3 lipca 2012

Chapter 15

Macie pytania? --->  klik



Przeczytaj pod rozdziałem...
__________________

*Niall
Siedziałem przy oknie, wypatrując czy przypadkiem samochód nie zatrzymuje się pod naszym domem, w którym znajduje się Zayn. Dzwonił jakiś czas temu, że już jest w Londynie i niedługo powinien być w domu. Przez ten incydent z rodziną Malika, nie widzieliśmy się od mojego wyjazdu, ale cały czas byliśmy w kontakcie telefonicznym lub po prostu pisaliśmy sms'y. Rodzice chłopaka już ochłonęli, lecz nie chcą o tym nadal rozmawiać.Gdy wreszcie zauważyłem, tak bardzo wyczekiwanego chłopaka, od razu wstałem i wybiegłem przed dom. Szybko pokonałem dzielącą nas przestrzeń i mocno wtuliłem się w jego silne ramiona, w których tak bezpiecznie się czułem.
- Niall też bardzo tęskniłem, ale za chwilę mnie udusisz.- Zaśmiał się dźwięcznie, a wibracje rozeszły się po moim ciele. Stanąłem na palcach i pocałowałem jego stęsknione wargi.
- Kochanie chodźmy do domu, bo jeszcze ktoś nas zauważy.- Wyszeptał w moje usta, więc pociągnąłem go za rękę i weszliśmy do domu. Zayn przywitał się z chłopakami i zaczął z nimi luźną rozmowę. Nie mam pojęcia o czym mówili, tylko stawałem z nogi na nogę, nie mogąc się doczekać, kiedy wreszcie będziemy sami.
- Zayn, bo ten no chciałem ci coś pokazać...emm...chodź ten no...chodźmy do mojego pokoju.- Spojrzałem na niego znacząco, gdy jego wzrok spoczął na mnie, a  chłopak uśmiechnął się zawadiacko. Złapałem mulata za koszulkę i zacząłem go prowadzić na górę.
- Czy mamy wam nie przeszkadzać?- Odezwał się Louis, a odpowiedź była oczywista, więc nie odezwałem się, tylko w jak najszybszym czasie pokonałem drogę do pokoju. Zatrzasnąłem drzwi i dla pewności zamknąłem je na klucz i stanąłem na przeciwko Zayn'a. Czekałem teraz na jego ruch. Tak jak się spodziewałem chłopak przybiżył się do mnie i namiętnie pocałował.
- Nialler nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo cię pragnę.- Wyszeptał mi do ucha, a po moim ciele rozszedł się dreszcz podniecenia, gdy docisnął do mnie swoje biodra i ponownie zaatakował moje usta pocałunkiem. Jego język delikatnie pieścił moje podniebienie, a ja naparłem na jego klatkę piersiową dłońmi, aby zaczął iść w stronę łóżka. Nie oderwaliśmy od siebie ust nawet na chwile, a gdy tylko opadliśmy na materac od razu usadowiłem się biodrach Zayn'a. Wsunąłem dłonie pod jego obcisłą koszulkę, która pospiesznie zdjąłem. Położyłem się na nim, a dłońmi podtrzymałem ciężar, aby za bardzo go nie zgniatać. Jedną nogę włożyłem między jego i naparłem na jego krocze. Malik cicho sapnął, więc ponowiłem swój ruch. Jego jęki roznosiły się równomiernie po pokoju, gdy zacząłem wykonywać takie same ruchy dłonią. Zayn obrócił nas w taki sposób, że teraz on znajdował się na górze. Wyrównał oddech i zachłannie wpił się w moje wargi.
- Kochanie, chyba zapomniałeś, że teraz moja kolej na zadowolenie cię. Po tym w samochodzie muszę się naprawdę postarać.- Wymruczał mi do ucha, a moje dłonie samowolnie zacisnęły się na jego pośladkach. Moja koszulka zaczęła się unosić za sprawą chłopaka, który po chwili rzucił ją na podłogę. Ustami zaczął wędrówkę na mojej szyi i zaczął kierować się w dół. Szybko odpiął moje spodnie, które podzieliły los koszulki. Jego usta składały delikatne pocałunki na moim podbrzuszu, w którym swoją drogą kumulowało się podniecenie. Mój członek domagał się dotyku, co Zayn najwidoczniej wyczuł, ponieważ moje bokserki w tej chwili znajdowały się w dłoniach chłopaka. Nie czułem się skrępowany nagością, więc pocałowałem jego wargi. Sięgnąłem dłonią do paska jego spodni, lecz zamarłem gdy jego zgrabne palce zacisnęły się na moim członku. Jęknąłem przeciągle, gdy jego ręka zaczęła się miarowo poruszać. Nagle poczułem coś zupełnie nowego, ale cholernie przyjemnego, więc spojrzałem w dół. Zayn patrzył na mnie, a jego usta idealnie otulały mój członek. Jęknąłem donośnie i odchyliłem głowę, gdy przyspieszył. Prawdopodobnie wszyscy słyszeli w domu do jakiego stanu doprowadzał mnie mulat. Wplotłem dłonie w jego włosy i nadałem tępo jakie mi odpowiadało. Jego język delikatnie pieścił mojego przyjaciela, a ja byłem po prostu w niebie. Po kilku minutach doszedłem w jego ustach z głośnym jękiem. Mój oddech był płytki, więc zamknąłem oczy, aby trochę ochłonąć.
- Podobało się?- Zayn wymruczał mi do ucha, a ja tylko z ogromnym uśmiechem pokiwałem twierdząco głową.

*Larra

Leżałam w szpitalnym łóżku z moim synem na rękach i wpatrywałam się w jego piękną buźkę. Był taki mały, kruchy i cały czas bałam się go dać komuś, że zrobi mu krzywdę. Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie odkąd mam go przy sobie. Nawet nie wyobrażacie sobie jakie to miłe uczucie gdy wiecie, że ktoś już będzie z tobą na zawsze. Moje rozmyślenia przerwał Matt, który przyszedł z odwiedzinami. Pocałował delikatnie w główkę naszego małego synka, a następnie mnie, po czym usiadł na krześle przy łóżku.
- Jak się czujesz kochanie?- Przeniosłam wzrok na mojego chłopaka i uśmiechnęłam się.
- Bardzo dobrze, ponieważ już jutro mogę stąd wyjść i zabrać go do domu.
- Larra nie uważasz, że czas najwyższy wybrać dla niego imię, bo dziwnie mi mówić o nim bez imiennie. 
- Już rozmawiałam o tym z twoją mamą, więc tak wpadłyśmy na Chris, ale oczywiście twoje propozycje również zostaną rozpatrzone.
- Hej Chris. Podoba ci się imię, bo tatusiowi bardzo.- Mały zaczął wierzgać nóżkami na co cicho się zaśmialiśmy.
- Kochanie rozmawiałaś z rodzicami? Znaczy wiedzą o tym, że urodziłaś?- Zacisnęłam usta w prostą linię i zaprzeczyłam ruchem głowy.
- Nie rozmawiałam z nimi odkąd mnie wyrzucili z domu. Pierwsza się nie odezwę, bo gdyby martwili się o swoją jedyną córkę, chociażby zadzwonili i zobaczyli czy nadal żyje.- Już nie czułam żalu do nich tylko wściekłość. Teraz gdy sama jestem matką nie potrafię sobie wyobrazić, żebym odrzuciła swoje dziecko.
- A wiesz, że za karę Libby zabroniła Harry'emu pójść z nią do łóżka przez 3 tygodnie?- Zaczęłam się śmiać z tego głupiego pomysłu, bale tylko ona potrafi coś takiego zrobić.
- Ale przecież ona nie wytrzyma, a co mówić o Harry'm.- Matt wzruszył ramionami i wziął na ręce Chrisa.
- Widzisz jakich masz niepoprawnych rodziców chrzestnych? Są tacy głupiutcy, a Ty będziesz musiał ich znosić. Współczuję ci stary.- Widok Matt'a gadającego do naszego maleństwa rozczulił mnie do takiego stopnia, że w moich oczach pojawiły się łzy.
- Co się stało kochanie?
- Nic, po prostu nie mogę nadal w to uwierzyć, że Chris jest już z nami.- Otarłam łzę z mokrego policzka i wtuliłam się w poduszkę.
- Teraz wszystko się zmieni. Na lepsze oczywiście.- Matt pogładził moje ramie i ucałował czoło maleństwa.

*Harry

- Libby!- Jęknąłem płaczliwie.- Ubierz się, proszę cię kochanie.- Zakryłem głowę poduszką nie mogąc dłużej na nią patrzeć.
- Nie wiem o co ci chodzi. Przecież nie jestem naga.- Zerknąłem w jej stronę i poraz kolejny jęknąłem.
- Nienawidzisz mnie... Specjalnie się tak ubrałaś.
- Jak?- Spojrzała na mnie i zagryzła wargę.
- No tak!- Wskazałem na jej baaaardzo krótkie spodenki, w których idealnie było widać jej odsłonięte pośladki i bluzkę, która odsłaniała jej płaski brzuch i eksponowała piersi. Libby na co dzień tak się nie ubiera. Jestem przekonany, że na ulicę w tym nie wyjdzie, a teraz to założyła, żeby mnie kusić i też dlatego, że jesteśmy sami w domu. Podszedłem do niej i namiętnie pocałowałem jej wargi. Moje ręce mimowolnie zatrzymały się na jej pośladkach, które mocno ścisnąłem. Cicho jęknęła i jeszcze bliżej się do mnie przysunęła. Pogłębiłem pocałunek i przycisnąłem jej drobne ciało do ściany, a moje usta teraz ulokowały się na jej szyi.
- Harry, jeszcze dwa tygodnie i trzy dni.- Wyszeptała między pocałunkami i delikatnie mnie odsunęła.
- Chyba nie dam rady, a ty mi tego nie ułatwiasz.- Uśmiechnęła się pod nosem i usiadła na łóżku.
- Szybko ci zleci, a szczególnie teraz, ponieważ już jutro wchodzicie do studia i zaczynacie pracę nad nową płytą. Nim się obejrzysz i znowu będziemy razem, a teraz chodź na dół coś zamówimy do jedzenia i obejrzymy jakiś film.- Pociągnęła mnie za rękę i zeszliśmy do salonu.
____________________
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Ten rozdział jest jeszcze gorszy od poprzedniego. Długo nie pisałam...wiem. Jakoś nie mogłam się zebrać w sobie. Myślę nad zakończeniem tego bloga, bo nie chce, abyście czytali tak beznadzieje rozdziały. Dziękuje Wam bardzo za te wszystkie komentarze :*
Zważając na to, że wiele Was tu nie ma lub po prostu nie komentujecie, nie będzie mi aż tak ciężko rozstać się z tym blogiem. Chociaż i tak jestem dumna z siebie, że napisałam AŻ 15 rozdziałów. Zwykle do 10 nie dobijałam. Na pewno pojawi się jeszcze jeden rozdział i tam napisze co postanowiłam, ale jeszcze zastanowię się nad tym wszystkim. Proszę komentujcie :*

15 komentarzy:

  1. spróbuj mi to zakończyć a obiecuje że cię znajdę! i znowu przesadzasz! mi się bardzo podoba ten rozdział! Chris - piękne imię <3333 ciekawe jak to Hazza wytrzyma xD ahhh i Ziall (:) czekam na kolejny xxx
    p.s. ale nie na ten z wiadomością o zakończeniu bloga! ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww ! Jejuuu, proszę Cię nie kończ ! Co z Ziallem ? (Ta para najbardziej mnie interesuje) haha, wyobrażam sobie reakcję chłopaków gdy słyszeli odgłosy Nialla z góry - haha padam. Ogólnie to świetnie Ci idzie, weź nam tutaj nie wmawiaj że to najgorszy rozdział ! - gowno prawda Kochaniutka <3 ja Ci mówię pisz bo szkoda zmarnować tak świetnego bloga, który zresztą zalicza się do moich ulubionych <3 i Harry gwałcacy Jego dziewczynę w myślach gdy Ją ujrzał tak ubraną. Ojj biedny, biedny . W każdym razie mógłby przyjść do mnie. Nie sprawialabym tyle problemów : D ale i tak scenka z Ziallem przebija wszystko ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kończ! Rozdziały są super! Nie są, podkreślam NIE SĄ beznadziejne!
    Rozdział mi się strasznie podoba i czekam na kolejny.<3

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahahhahahhahah
    Ale jesteś leszczem, ludzie Cie kochają... Chyba dlatego, że Cie nie znają ale ciiii ciesz się tym myniu♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Okey.. nie wiem gdzie masz oczy droga autorko, ale komentarzy pod rozdziałami wcale tak mało nie jest.. ostatni np. miał 17 kom. - to mało? Ja bym się cieszyła ;d Weź również pod uwagę, że nie każdy ma zawsze czas skomentować, albo czyta to na telefonie.
    Rozdział nie zły jak to stwierdziłaś, a wręcz przeciwnie :P Jara mnie twój Ziall! Pozostali oczywiście również! Szkoda, że chcesz już to zakończyć.. umiesz pisać fajne historyjki, a o scenkach +18 to już nie wspomnę ;D Swoją drogą.. chyba pierwszy raz czytałam jak w Ziallu to Zayn obciąga Niallowi.. przeważnie jest na odwrót ;d - taki mały szczegół :D
    Proszę Cie nie kończ tego z byle powodu. Zawiedziesz sporo z nas, a ja np. w każdej wolnej chwili spędzonej przy laptopie sprawdzam czy pojawiają się nowe rozdziały.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na nowe rozdziały: http://www.cry-to-me.blog.onet.pl & www.dearfriend.blog.onet.pl :)

    Pozdrawiam,
    Charlie

    PS zaraz zabieram się za czytanie tego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie kończ !!!! to jest boskie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Co Ty wogóle gadasz.?! Ten rozdział jest boski. Tak jak poprzednie z resztą. Dopiero dzisiaj znalazłam Twojego bloga, ale muszę Ci powiedzieć, że już jestem od niego uzależniona. Muszę Ci się też przyznać, że nie lubię takich opowiadań, w których Harry, Louis czy inny członek 1D ma dziewczynę(wolę bromance), ale to Twoje opowiadanie jest WYJĄTKOWE. A Ty masz wieeeeeeeelki talent. - tak więc rozdział bardzo mi się podobał. Niegrzeczna Libby męczy harrego. Hahah. Dodaj szybko następny. Pozdrawiam i życzę duuuuuuuuuuuuużo weny. Anka.x.D. [@Larry1DLove]

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie koncz!!! Kocham to opowiadanie!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. booski , czekam na koolejnyy ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. One- Shot Larry na just-dont-break-my-heart.blog.onet.pl ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Każdy twój rozdział jest świetny .!
    Zapraszam do mnie;D
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo podoba mi się ten blog. Każdy rozdział jest świetny. Pisz dalej. :) Nie poddawaj się. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie zgodzę się z tobą i powiem, że rozdział jest świetny.

    OdpowiedzUsuń