21 maja 2012

Chapter 11

Gdy dotarliśmy do celu po dość długiej podróżny, rozejrzałem się wokół siebie, a widok mnie urzekł. Rozłożyliśmy koc na piasku, na którym następnie usiedliśmy. Przyglądałem się jak Zayn wyjmuje z koszyka po kolei przeróżne przysmaki i nalewa do kieliszków wino. 
- Niesamowite miejsce. Dzisiaj je znalazłeś?- Chłopak kiwnął delikatnie głową i spojrzał z uśmiechem w niebo. Nagle Zayn wstał i zaczął rozkładać na piasku małe świeczki, które po chwili świeciły dając romantyczny nastrój.
- Ładnie to wszystko przygotowałeś. Nie potrafisz sobie wyobrazić jak bardzo cię kocham.- Jego dłoń ścisnęła moją i delikatnie splótł nasze palce.
- Tez cię kocham i nigdy o tym nie zapomnij. Nie ważne co by się stało zawsze będziesz w moim sercu.- Uniósł swój kieliszek do góry.- Za nas.- Zamoczyliśmy usta w płynie delektując się smakiem. Sięgnąłem w strone kanapek, które wyglądały smakowicie. Ugryzłem kęs, lecz zaprzestałem tego, ponieważ Zayn wpatrywał się we mnie jakbym był kawałkiem jedzenia. Miałem wielką ochotę zatracić się w naszej miłości, lecz zrezygnowałem, bo chłopak w jakiś sposób napracował się podczas przygotowań. Sam powiedział, że dokończymy pewną sprawę jak wrócimy do hotelu. Ja nie będę już wychodził z inicjatywą choć miałem wielką ochotę na tego osobnika siedzącego na przeciw mnie. 
- Zayn! Przestań się tak na mnie patrzeć! To jest krępujące.- Spuściłem głowę i wróciłem do konsumpcji kanapki.
-Przepraszam, to nie moja wina, że wyglądasz niemiłosiernie seksownie.- Na moich policzkach pojawiły się rumieńce, więc dziękowałem Bogu, że blask świec przyćmił je.
- Spójrz lepiej na siebie to dopiero będziemy rozmawiali.- Prychnął, a po chwili usłyszałem dźwięczny śmiech mulata.
- Mógłbym zostać tu na zawsze. Niall obiecajmy sobie, że nie zważając na to czy nasz związek przetrawa, to gdy One Direction wygaśnie przyjedziemy tutaj razem odpocząć.
- Obiecuje.- Szepnąłem jakbym bał się tych słów. Czas minął nam na jedzeniu i rozmawianiu o naszej, wspólnej przyszłości. Tej bliskiej jak i dalekiej. Bardzo denerwuję się, ponieważ po powrocie do Londynu, jedziemy razem do rodziców Zayn'a, aby im powiedzieć o naszym związku.
- Blondynku teraz czas na deser.- Z koszyka wyjął truskawki, króre od razy zacząłem pochłaniać.
- Czekaj, no czekaj. Mam jeszcze to.- W ręku trzymał butelkę bitej śmietany z cwaniackim uśmiechem. Wyrwałem mu i po chwili miałem pełną buzie w tym słodkim przysmaku. Zayn odłożył wszystkie rzeczy do koszyka i usiadł na przeciwko mnie, wpatrując się z uśmiechem w moją osobą.
- Co się stało? Co znowu zrobiłem?- Zapytałem płaczliwie, lecz chłopak przybliżył się do mnie i przejechał językiem obok moich ust na co zadrażałem.
- Mniam, bita śmietana.- Oblizał usta, a mój wzrok śledził ruch jego ust. Zagryzłem usta i tym razem namiętnie pocałowałem mulata. Jego miękkie wargi idealnie przylegały do moich, sprawiając mi wielką przyjemność. Poczułem jego język, którym delikatnie przejechał po mojej dolnej wardze co sprawiło, że aż zagotowało się we mnie. Uchyliłem usta pozwalając Zayn'owi rozpocząc pieszczotę mojego podniebienia. Z każdą minutą nasz pocałunek był bardziej namiętny i wzbudzał we mnie ogromne pożądanie. Przeniosłem wargi na jego szyję delikatnie ją ssąc i przygryzając, a w odpowiedzi usłyszałem pomruk zadowolenia. Położyłem dłoń na jego umięśnionej klatce piersiowe i popchnąłem do pozycji leżącej. Usiadłem na jego jego biodrach, delikatnie ruszając swoimi, zanurzyłem usta w jego szyi. Zayn wypuścił głośno powietrze z ust i wplótł dłonie w moje włosy. Rękami zjechałem niżej, aby pozbyć się jego koszulki. Zostałem obrócony o 180 stopni, a mój partner położył się na mnie, jedną nogę kładąc między moimi. Zachłannie zaczął mnie całować do utraty tchu, a swoje kolano delikatnie wbijał w moje krocze. Oderwałem się od niege, aby zaczerpnąć trochę powietrza, lecz on nie miał zamiaru powrócić do poprzedniej czynności, tylko brutalnie zaatakował moją szyję i obojczyk. Swoimi długimi palcami zwinnie odpiął moją koszulę, która wylądowała poza kocem. Jego usta zjechały w dół pieszcząc moje podbrzusze, lecz po chwili jego twarz znajdowała się na przeciw mojej, patrząc w moje oczy rozpiął mi spodnie, które po chwili zostały kompletnie zdjęte. Powrócił do namiętnego całowania moim stęsknionych warg na co cicho zamruczałem. Zjechałem dłońmi wzdłuż  jego ciała i rozpiąłem jego spodnie o podjąłem próbę ich ściągnięcia.
- eh.. Zayn.. pomóż, zdejmij.- wysapałem w jego usta. Chłopak szybko wykonał moje polecenie i powrócił do pocałunków. Przejechał ręką po moim kroczu na co cicho jęknąłem w jego usta. Nagle poczułem, że Zayn coś na mnie rozlał. Spojrzałem w dół, a od linii bokserek to szyi ciągnęła się linia bitej śmietany. Zaśmiałem się cicho i patrzyłem na poczynania mulata. Jego język dokładnie wszystko wyczyścił z mojego ciała dając mi przy tym wielką przyjemność. Zabrałem mu butelkę słodkości i wcisnąłem do jego ust i namiętnie go pocałowałem.
- Mniam.- Zamruczał mi do ucha. Postanowiliśmy dalej kontynuować zabawę z bitą śmietaną. Zayn rozprowadził słodki płyn na moich bokserkach, a dokładniej w miejscu gdzie znajdował się mój członek, a następnie powolnie to zlizał. Jęknąłem donośnie i pociągnąłem chłopaka do górę, aby ponownie wpić się w jego wargi, lecz nie trwało to zbyt długo, ponieważ Zayn zahaczył palce o końce mojej bielizny i je najzwyczajniej zdjął z moich pośladków. Jego ręka zacisnęła się na moim członku i powoli zaczęła poruszać. Mój oddech stał się nieregularny i głośniejszy. Trwało to pewien czas, a ja byłem już na granicy i chciałem to inny sposób to zakończyć.
- Zayn...eh...chce...e...poczu...uć ciebie.- Wysapałem, a mój chłopak zaprzestał czynności, spojrzał na mnie zamglonymi od pożądania oczami i zdjął swoje bokserki. Położył się na mnie i pocałował w usta, pieszcząc językiem moje podniebienie. Przeniósł się na szyję i pozostał na niej dopóki nie zauważył czerwonego śladu. Dłońmi rozchylił moje nogi i patrząc mi prosto w oczy zaczął we mnie wchodzić. Zacisnąłem oczy i wydałem jęk bólu, a Zayn na chwilę się zatrzymał. Odczekał aż się rozluźniłem i powrócił do wcześniejszej czynności. Zaczął delikatnie się poruszać, a z czasem zaczęło mi to sprawiać wielką przyjemność. Chłopak widząc zadowolenie na mojej twarzy przyspieszył ruch bioder, a nasze jęki z każdą minutą nabierały na sile, a podczas szczytowaliśmy krzyczeliśmy nasze imiona. Zayn opadł na kocu obok mnie szybko oddychając. Splotłem nasze palce i odwróciłem głowę w jego stronę. Napotkałem wzrok chłopaka i delikatnie się uśmiechnąłem.
- Niall, to był mój najlepszy sex w życiu. Kocham cię.- Pocałowałem jego usta i wróciłem na swoje miejsce.
- Też cię kocham, ale cały się lepie od tej bitej śmietany.- Usłyszałem perlisty śmiech mulata.
- A co powiesz na małą kąpiel? - Spojrzałem na biegnącego w stronę wody chłopaka i podążyłem za nim. Woda była chłodna i dała ukojenie mojemu rozpalonemu ciału. Obmyłem się dokładnie i wróciłem z Zayn'em na koc. Postanowiliśmy już wracać, więc ubraliśmy się oraz zebraliśmy wszystkie nasze rzeczy i wróciliśmy do hotelu w radosnym nastroju. W pokoju od razu położyliśmy się do łóżka i szybko zasnęliśmy w siebie wtuleni.
____________________________
Tak, wiem... KRÓTKI! Ale chciałam dodać coś, ponieważ było już 10 komentarzy, za które dziękuje :) 
Co do rozdziału? Ekhm... nie jestem dobra w pisaniu takich scen, ale cóż... :) W sumie ten rozdział opiera się tylko na zbliżeniu  Ziall'a. Mam nadzieję, że chociaż trochę się podoba i jeszcze raz przepraszam za to, że jest taki krótki.
Przepraszam za wszelkie błędy i literówki. 
W następnym rozdziale wszystko się wyjaśni co do związku Libby i Harry'ego :)
Tak jak poprzednio: 10 komentarzy-> nowy rozdział :)

18 maja 2012

Chapter 10

Jesteśmy już na Karaibach ponad tydzień i jest niesamowicie. Wczoraj Larra z Matt'em wrócili do Londynu, a Libby postanowiła zostać, ze względu na Harry'ego, z którym się niedawno zeszła. Teraz jest tak dobrze, spokojnie. Na twarzy Styles'a wreszcie jest szczery uśmiech, którego tak dawno nie mogliśmy ujrzeć. Co do Niall'a? To lepiej być nie mogło, jest wręcz idealnie. Jedyny problem to taki, że nie potrafię już się przy nim powstrzymywać. Gdy go tylko ujrzę mam ochotę się na niego rzucić jak napalony nastolatek. Zawsze gdy coś zaczynamy to nagle któryś z chłopaków nam przeszkadza. Wcześniej wystarczał mi pocałunek, ewentualnie pieszczoty szyi, teraz ewidentnie odczuwam potrzebę bliskości z drugą osobą, ponieważ nie przeczę, że uwielbiam cielesne doznania. Porównałem również związek z Niall'em, a z moimi wcześniejszymi dziewczynami. Były podobne tylko, że teraz czuję, że naprawdę oddał bym wszystko za tego słodkiego irlanczyka.
-Niall...- Swoje błekitne oczy przeniósł z ekranu laptopa na mnie i czarująco się uśmiechnął na znak, że mnie słucha.- Tak pomyślałem, że w sumie nigdy nie wyszliśmy tak razem, ekhm no razem.
- Masz na myśli randkę?
- No właśnie o to mi chodziło. Może byśmy się gdzieś wybrali dzisiaj wieczorem? Jesli oczywiście chcesz.- Spojrzałem  wyczekująco i delikatnie zagryzłem wargę w obawie, że odmówi. Odłożył urządzenie na szafkę i usiadł na mnie okrakiem delikatnie całując moje usta.
- Oczywicie, że tak.- Powrócił do poprzedniej czynności tylko, że tym razem zdecydowanie wpił się w moje wargi. Przejechałem językiem po jego dolnej wardze, a on rozchylił usta, pozwalając mi pogłębić pocałunek. Nasze języki walczyły o dominację co jakiś czas ssąc wargę partnera. Przycisnąłem go bliżej do siebie, on odczytując moje intencje przylgnął do granic możliwości. Idealnie czułem jędrne pośladki na swoim członku i cicho jęknąłem w jego usta. Przeniósł pocałunki na moją szyję, co przypieczętował dorodną malinką. Obróciłem nas o 180 stopni oraz kładąc się na nim. Oblizał usta i niewinnie się uśmiechnął. Pocałowałem jego usta, które były czerwone od wcześniejszych pieszczot. Zdjąłem jego szarą koszulke i zjechałem wargami na jego szyję, a następnie klatę. Wplótł dłonie w moje włosy i cicho jęknął.
-Zayn pocałuj mnie.- Wykonałem jego polecenie i juz po chwili byliśmy zatraceni w sobie. Jego ciepłe ręce zaczęły rozpinać moją kraciastą koszulę, które podzieliła los koszulki Niall'a. 
- Boże! Czy ja zawsze muszę wchodzić do waszego pokoju, gdy robicie nieprzyzwoite rzeczy?- Usłyszeliśmy płaczliwy ton Louisa. Jęknąłem i zszedłem z chłopaka podnosząc moją górną część ubrania. Wzrok nieproszonego gościa spoczął na moich spodniach i delikatnie uśmiechnął się pod nosem. Podążyłem za jego wzrokiem i zauważyłem wypukłość. 
- Louis, założę się, że podczas czułości z Eleanor również ci staje!- Chłopak uniósł dłonie w geście obronny i wychodząc z pokoju powiedział, że czekają na nas w hotelowej restauracji. Gdy zostaliśmy sami w pokoju zerknąłem na Niall'a, który z rumianymi policzkami wpatrywał się w poduszkę przyciśniętą do swoje krocza. Uśmiechnąłem się na ten widok i zabrałem ją poczym pocałowałem zachłannie, co odwzajemnił od razu.
- Kocham cię.- szepnąłem mu na ucho.- A teraz chodźmy, bo z pewnością umierasz z głodu.
- Jasne, że tak, ale ekhm... zaczekajmy chwilę.- Spojrzał wymownie na swoje krocze. Zaśmiałem się i podszedłem do lustra w celu poprawienia włosów. Niall podniósł swoją koszulkę, którą wsunął na swoje ciało, a ja w lustrze dobrze widziałem uśmiech, który błąkał się na jego ustach.
- Też cię kocham Zayn.- Odwróciłem się w jego stronę i cmoknąłem ustami.
- To koniczynko, dzisiaj o 20 idziemy na randkę. Ja zapraszam.- Blondyn podszedł do mnie i delikatnie pocałował w usta. Gdy emocje opadły dołączyliśmy do reszty z uśmiechami na twarzy. Posiłek minął nam w miłej atmosferze i postanowiliśmy udać się na plaże, bo dziewczyny stwierdziły, że są zajasne i takie nie mogą wrócić z wakacji, ponieważ to wstyd. Nie rozumiem ich, a co najlepsze, Niall stwierdził, że również musi poleżeć na słonku, bo przy mnie wygląda jak biała ściana. Na plaży jak zwykle było mnustwo ludzi. Czasami podchodziły do nas dziewczyny i byłem bardzo zazdrosny jak któraś z nich flirtowała z moim chłopakiem. Gdy zdarza się taka sytuacja u Liam'a, Danielle od razu wkracza do akcji i delikatnie daje im do zrozumienie, że jest zajęty poprzez pocałunek lub po prostu zwykły uścisk. Ja niestety nie mogłem tak zrobić, ponieważ na razie mamy być tajemnicą. Gdy rozłożyliśmy się na piasku dziewczyny z Niall'em nasmarowali się olejkami i smażyli na słońcu.
- Kochanie, chodź do wody.- Zamruczałem mu do ucha.
- Nie Zayn. Słońce jest teraz idealne.
- Ale lubię cię takiego białaska!- Poklepałem go po umięśnionym brzuchu, co może wydać się niemożliwe, patrząc na jedzenie jakie ta mała istota pochłania.- Idę się przejść, niedługo przyjdę.- Niall usiadł na kocu i spojrzał na mnie lekko mrużąc oczy, aby uchronić je przed promieniami słonecznymi.
- Sam? Może dołączę do ciebie?- Zaproponował, lecz mu odmówiłem, ponieważ po prostu chciałem obmyślić plan naszej randki. Ruszyłem brzegiem w stronę gdzie zanjdowało się mniej ludzi. Woda delikatnie moczyła mi stopy, a ja nie zauważyłem kiedy znalazłem się sam na plaży, gdy rozejrzałem się do okoła i nie widziałem żywej duszy. Było tu bardzo ładnie i spokojnie. Na brzegu stały skały delikatnie porośnięte mchem. Uznałem, że to będzie idealne miejsce na zrobienie pikniku jako randka. Nic wielkiego, ale przynajmniej nikt nie zabroni nam czułości. Po 2 godzinach wróciłem do przyjaciół, ale zastałam jedynie Niall'a i Libby.
- Zayn! Wreszcie wróciłeś! Nie mogłeś zabrać telefonu? Myślałem, że coś ci się stało.-
- Kochanie, spokojnie. Jestem cały i żywy, a gdzie reszta?- spojrzałem na nich.
- Poszli do wody, ale wypadło na mnie , aby popilnować tego oto chłopaka. Myśleliśmy, że oszaleje.- Zaśmiała się cicho, a Niall spojrzał na nią groźnie na co Li wybuchnęła głośnym śmiechem. Po pewnym czasie wszyscy dołączyli do nas i postanowiliśmy wrócić do hotelu. Gdy dotarliśmy do celu było po 18, więc kazałem Niall'owi zacząć się przygotowywać, a ja postanowiłem w tym czasie iść do restauracji hotelowej, aby zapytać się czy jest możliwość przyrządzenia jedzenia. Personel zgodził się, więc poprosiłem o jakąś sałatkę, kanapki, ciasto, truskawki i bitą śmietanę, ponieważ Niall uwielbia to połączenie, oraz aby było białe wino. Gdy wszystko było ustalone, zapłąciłem pokaźną sumę i zakomunikowałem, że przyjdę odebrać koszyk o godzinie 20. Gdy wróciłem do pokoju, mój chłopak rozmawiał przez telefon z mamą, więc poprosiłem, aby ją pozdrowił i poszedłem wziąć prysznic. Ciepła woda rozeszła się po moim zmęczonym ciele delikatnie rozluźniając. Zmyłem wszystkie preparaty jakie znajowały się na mojej głowie i wyszedłem z kabiny. Usiadłem na wannie, która nie była przez nas wcale używana, chociaż może kiedyś weźmiemy wspólną kąpiel? Schowałem głowę w ręce i zacząłem głęboko oddychać. A co jeśli nie spodoba mu się mój pomysł i mnie zostawi? Zaczęły mnie nurtować głupie pytania, chociaż jestem pewny, że mój chłopak uwielbia takie rzeczy, ponieważ jest to związane z jedzienie. Gdy trochę się uspokoiłem podszedłem do lustra, które przetałem dłonią, bo było zaparowane. Wysuszyłem włosy, które następnie ułożyłem w taki sam sposób jak zawsze, ponieważ nie miałem czasu z kombinowaniem. Owinąłem się ręcznikiem w pasie i wszedłem do pokoju. Niall uśmiechnął się pod nosem i gdy wyciągałem z walizki czarną koszulkę ten podszedł do mnie od tyłu i zaczął obdarowywać moje plecy pocałunkami, które już kompletnie mnie rozluźniły. Jego dłoń sięgnęła to mojego ręcznika, który chciał zsunął.
- Jak wrócimy, bo już powinniśmy wyjść.- Odwróciłem się do niego przodem i przelotnie całując w usta założyłem ubranie. Niall wyglądał niesamowicie w białej koszuli z rękawkiem 3/4, która idealnie komponowała się z jego opalonym ciałem, a do tego ciemno jeansowe rurki i białe vans'y. Wziąłem koc i wyszliśmy z pokoju, a ja jeszcze wstąpiłem po koszyk z jedzeniem.
- Będzie piknik?- Zapytał zaciekawiony chłopak.
- No taki miałem plan, ale jeśli ci nie pasuje to możemy zrobić coś innego.
- Jest jak najbardziej okej. Daj wezmę koc.- Ruszyliśmy wzdłuż plaży ze splecionymi dłońmi.
_________________________-
Tadam! Nowy rozdział, taki trochę krótki, ale za to następny pojawi się naprawdę szybko, w którym będzie opisana ich randka :D Mam nadzieję, że się Wam podoba i liczę na szczerą opnie :)

Znowu będę straszna i postawię limit zmniejszony do 10 komentarzy :) Liczę, że szybko dodacie :)

11 maja 2012

Chapter 9

Proszę jeśli czytasz skomentuj. To naprawdę zachęca do dalszego pisania  :)
 ..................................................
- Możesz przestać?- Warknąłem, kiedy Libby nuciła melodyjkę z windy
- Przepraszam, wpada w ucho,  nie sądzisz?- Spojrzałem na nią wrogim wzrokiem i się uciszyła. Włączyłem laptopa i zacząłem przeglądać najróżniejsze strony. W tym czasie Li się miotała po pokoju co chwilę coś wkładając do torby.
- Wybierasz się gdzieś?
- Idziemy gdzieś z dziewczynami coś zjeść, a może później na plaże? Sama nie wiem.- odpowiedziała nie przerywając czynności. Wzruszyłem ramionami i odłożyłem laptopa. Na razie wszystko było dobrze, nie miałem żadnych kłótni z Libby, czyli nasza umowa przebiega zgodnie z planem. Nie psujemy sobie nawzajem wakacji.
- Harry ja już wychodzę.- Uśmiechnąłem się na pożegnanie i poszedłem wziąć prysznic. Nie zajęło mi to wiele czasu, wiec po 15 minutach siedziałem znowu na hotelowym łóżku i zastanawiałem się w jaki sposób zapełnić nudę. Postanowiłem zadzwonić do chłopaków, czy nie wpadliby do mojego pokoju. Zadzwoniłem do każdego po kolei i po chwili siedziałem z Louis'em, Zayn'em i Niall'em. Liam postanowił pójść spać, a Matt poszedł do hotelowej siłowni.
- No Harry, jak się mieszka z Libby? Dużo się kłócicie?- Lou poklepał mnie po plecach.
- Powiem wam, że jest bardzo dobrze. Zawarliśmy rozejm na czas wyjazdu, a później zdecydujemy co dalej. A więc moje kochane gołąbeczki jak w końcu ujawniliście się przed chłopakami?- spojrzałem na "Ziall'a", którzy siedzieli przytuleni.
- Wygadali się, że od ciebie wiedzą.- Mulat spojrzał na mnie wymownie, a ja zaśmiałem się nerwowo.
- Przepraszam. Niechcący to powiedziałem, ale mieli trzymać buzię na kłódkę.- Louis patrzył się w podłogę.
- No przepraszam. - Szepnął ze skruchą. Zaśmialiśmy się wszyscy i zrobiliśmy grupowy uścisk. Zleciało nam 2 godziny na rozmowie w sumie o niczym. Nagle do mojego pokoju wszedł cały spocony Matt.
- Dzwoniła Larra i powiedziała, żebyśmy dołączyli do nich na plaży.- Zgodziliśmy się na tę propozycję i umówiliśmy się za 15 minut przed hotelem. Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi, a ja w spokoju mogłem się przyszykować. Poszedłem do nierozpakowanej jeszcze walizki i wyjąłem kąpielówki, które po chwili znajdowały się już na mnie. Wziąłem jeszcze ręcznik i byłem gotowy do wyjścia. Miałem jeszcze 5 minut wolnego, więc poszedłem do pokoju Louisa. Wszedłem bez pukania i na środku ujrzałem nagiego przyjaciela. Bez krępacji usiadłem na łóżku i czekałem, aż się ubierze. Nie raz widzieliśmy się nago, więc jestem przyzwyczajony do tego widoku.
- Dobra możemy iść.- Podszedłem do Lou i wyszliśmy na hol. Przy windzie stał Liam z Matt'em i wspólnie ruszyliśmy na dół, gdzie również czekał Zayn z blondynem. Na plaży było bardzo dużo ludzi i nie mogliśmy znaleźć nigdzie dziewczyn, więc zadzwoniliśmy do Danielle, która po nas przyszła. Przywitaliśmy się ze wszystkimi i rozłożyliśmy się obok nich. Jedyne wolne miejsce dla mnie było obok Libby.
- Może pójdziemy popływać?- Zaproponowała Eleanor. Wszyscy poszliśmy, lecz Lara została zważając na swój stan. Woda była chłodna, więc stopniowo przyzwyczajałem się do niej, chociaż Louis nagle skoczył mi na plecy co spowodowało, że znaleźliśmy się pod wodą.
- Zaraz cię zabije!- Zaczęliśmy się nawzajem topić i śmiać jednocześnie. Po pewnym czasie znudziła nam się ta zabawa i po prostu zaczęliśmy pływać. Niall z Zayn'em gdzieś na boku namiętnie się całowali nie zwracając uwagi na nikogo. Przecież mięli się ukrywać, a nie publicznie okazywać sobie uczucia. Podpłynąłem do niech i ściągnąłem mulatowi kąpielówki.
- Harry! Co ty robisz?- Zapytał śmiejąc się. Podciągnął spodenki i spojrzał na mnie.
- A nic. Tak tylko was trochę rozdzielam, ponieważ uważam, że to nie jest najlepsze miejsce na czułości.- Spojrzałem na nich znacząco.
- No wiemy! Ale ciężko się przy nim powstrzymać.- Zayn zrobił minę jak małe dziecko, które zabrało mu zabawkę.- Niall kiedyś się doigrasz! - Tym razem zwrócił się do swojego chłopaka. Blondyn zagryzł wargę i spojrzał przepraszająco.
- To ja wam nie przeszkadza.- Uśmiechnąłem się i wróciłem na plażę. Rozłożyłem się na kocyku i przymknąłem oczy. Słońce prażyło mnie w plecy, ale nie zwracałem na to najmniejszej uwagi, ponieważ bardzo chciało mi się spać. Gdy byłem bliski odpłynięcia do krainy morfeusza, nagle poczułem coś zimnego na plecach, aż podskoczyłem.
- Co ty robisz?- Zapytałem Libby, która była nachylona nade mną.
- Smaruje ci kremem plecy. Chyba nie chcesz się spiec. Zawsze źle reagowałeś na słońce, a teraz leż to ci to wsmaruję.- Wykonałem polecenie i grzecznie czekałem, aż wykona zadanie. Resztę ciała samodzielnie nabalsamowałem i z powrotem ułożyłem się w pozycji leżącej, a głowę odwróciłem w stronę przyjaciół.
- Jak chodziłyśmy z dziewczynami to dostałyśmy ulotkę, na której była informacja o jakiejś imprezie w pobliskim klubie. Może byśmy się wybrali?- Zaproponowała Danielle. Spodobał mi się ten pomysł, jak wszystkich, tylko Lara z Matt'em zostaną w pokoju. Po godzinie wróciliśmy do hotelu. Wziąłem prysznic, ponieważ czułęm się nieświeży po dniu spędzonym na piasku.
- Harry zamawiam jakieś jedzenie, chcesz?- Krzyknęła Li, więc wyłączyłem na chwilę strumień wody, aby lepiej się z nią porozumieć.
- Weź mi coś, zdaję się na ciebie.- Odpowiedziałem i wróciłem do mycia. Gdy stanąłem przed lustrem zauważyłem delikatnie zaczerwieniona barki.
- Libby mogłabyś mi nasmarować plecy?- Zapytałem dziewczyny gdy wyszedłem z łazienki.
- Mówiłam, że tak będzie?- Wzięła krem z moich rąk i zaczęła po chwili go wcierać w moje ciało.
- Pamiętasz jak się spaliłeś gdy byliśmy na weekend u mojej cioci?- Na samo wspomnienie się skrzywiłem, a dziewczyna zaczęła się głośno śmiać.
- To było okropne. Nie mogłem założyć żadnej koszulki.- Libby wybuchła jeszcze większym śmiechem, ale przerwało jej stukanie do drzwi. Otworzyła je szeroko i wpuściła jakiegoś mężczyznę z naszym jedzeniem.
- Co to jest?- zapytałem jej. Spojrzała na nasz posiłem i się zamyśliła.
- Nie mam pojęcia, ale wygląda smacznie.- Włożyła pierwszy kęs do buzi i pokazała kciuki w górę na znak, że jest to z jadalne. Miała rację, ponieważ jedzenie było wyśmienite. Libby poinformowała, że idzie do Danielle, ponieważ będą się wspólnie przygotowywały do imprezy. Dobrze, że dziewczyny się dogadują i spędzają wspólnie czas. Jestem zadowolony na razie z dzisiejszego dnia, ponieważ Libby zachowuję się w stosunku do mnie normalnie, jakbyśmy nigdy nie byli w jakiś sposób pokłóceni. Zegarek wskazywał godzinę 17, a byliśmy umówieni dopiero na 20, więc miałem jeszcze sporo czasu. Położyłem się na łóżku i włączyłem laptopa. Na tej czynności zeszło mi 2 godziny. Stwierdziłem, że czas najwyższy się przyszykować. Wyjąłem z walizki granatowe rurki i białą koszulkę z krótkim rękawkiem. Ułożyłem włosy, delikatnie skropiłem się perfumami i byłem gotowy. Miałem jeszcze troszkę czasu, więc zacząłem się rozpakowywać. Większość półek była zajętych przez moją współlokatorkę, ale tyle mi wystarczyło. Liam wszedł do mojego pokoju, aby mnie poinformować, że wszyscy na mnie czekają. Trochę się zasiedziałem. Wyszedłem razem z przyjacielem na korytarz. Gdy zobaczyłem Libby wstrzymałem oddech. Wyglądała niesamowicie...kusząco. Sukienka, która ledwo zakrywała jej pośladki i głęboki dekolt, który przyciągał wzrok. W oddali dało się usłyszeć głośną muzykę. Doszliśmy do bardzo ładnego klubu. W środku było bardzo nastrojowo. Znaleźliśmy wolny stolik w rogu i zamówiliśmy nam drinki. Czas upływał w przyjemnej atmosferze. Po pewnym czasie Danielle poszła tańczyć z Liam'em, a Louis również ruszył na parkiet ze swoją partnerką, a Niall z Zayn'em gdzieś zniknęli. Rozmowa z Libby upłynęłam nam szybko podczas której wypiliśmy dodatkowo kilka drinków. Poszliśmy na parkiet, na którym znajdowało się bardzo dużo ludzi, którzy co chwilę wpadli na siebie. W pewnym momencie zostałem przyciśnięty do Li.  Muzyka była szybka, więc ruszaliśmy się w jej rytm delikatnie ocierając się o siebie. Położyłem dłonie na jej plecach i lekko przyciągnąłem do siebie. Złączeni byliśmy całym ciałem. Zarzuciła ręce na moją szyję i ruszała biodrami w rytm piosenki. Gdyby nie wypiła prawdopodobnie nie zdecydowałaby się nawet ze mną zatańczyć.
- Wyglądasz nieziemsko.- Szepnąłem jej na ucho. Zaczerwieniła się i spuściła głowę w dół.
- Dziękuję, ty również.- Uśmiechnąłem się pod nosem, a rękami zjechałem na jej pośladki i przycisnąłem do granic możliwości. Gdy muzyka zmieniła się na wolniejszą wróciliśmy na wcześniejsze miejsce.
- Może napijemy się jeszcze?– Usłyszałem ze strony Libby. Uśmiechnęłam się na znak zgody i po niedługim czasie kelnerka przyniosła nasze zamówienie. Przysunąłem się w jej stronę, a rękę położyłem koło jej nogi. Uśmiechnęła się do mnie i stuknęła nasze kieliszki. Wypiliśmy trunek przy tym głośno śmiejąc się, nie wiadomo z czego. Moja ręka po pewnym czasie wylądowała na jej kolanie. Nie robiła sobie nic z tego i dalej śmiejąc się obgadywaliśmy parę kłócąca się naprzeciwko. On chciał ja pocałować, a ona od niego się odsuwała i tak w kółko. Nie mam  pojęcia czemu, ale to było zabawne. Swoją dłoń kierowałem coraz wyżej.
- Harry.- Zamruczała mi do ucha.
-Tak?- spojrzałem na nią zalotnie przysuwając swoją twarz. Mmm... Jakie ma pełne usta, które zbliżają się w moją stronę. Nagle jej telefon zadzwonił. Na jej wyświetlaczu widniał numer jej ojca. Odrzuciła połączenia i kazała kelnerce przynieść jeszcze raz to samo.
- To co wracamy?- Nagle przy naszym stoliku  znaleźli się wszyscy. Jak na komendę wstaliśmy od stołu i ruszyliśmy do wyjścia. Dopiero teraz poczułem jak mi się w głowie kręci. Libby nie była lepsza. Cały czas się śmialiśmy.
- Czy wy jesteście pijani?- Danielle złapała Liama za rękę, bacznie nam się przyglądając.
- Nie.- Powiedzieliśmy równocześnie z powagą, co wywołało u nas jeszcze większy śmiech.
- No coś piliśmy. Was nie było to co mieliśmy robić? A tak w ogóle to nie jesteśmy pijani.- Zwróciłem się do dziewczyny
- Mogliście tańczyć?- Pf...przy niej nie da się tego robić, bo od razu mam ochotę się na nią rzucić
- Robiliśmy to, ale znudziło nam się. - W tym momencie Libby potknęła się, lecz w ostatniej chwili ją złapałem i przez całą drogę nie puściłem. Do hotelu wróciliśmy wszyscy uśmiechnięci. Wjechaliśmy na nasze piętro i od razu się rozeszliśmy do własnych pokoi. Libby położyła się na łóżku i przymknęła oczy.
- Ale jestem zmęczona. Nogi mi odpadają.- Zdjęła szpilki i rzuciła w kąt. Przebrała się w bluzkę i szorty i weszła pod kołdrę. Poszedłem w jej ślady i zdjąłem niewygodne ubrania i zostałem w bokserkach. Zgasiłem światło i położyłem się obok niej. Cisza, która nasz otaczała była przytłaczająca. Słyszałem cichy oddech i spojrzałem w tamtą stronę. Dziewczyna leżała do mnie tyłem, widziałem w ciemności zmysłowe kształty jej ciała, czułem bliskość, zapach. Tak strasznie za nią tęskniłem, a to, że leżała obok mnie wcale mi nie pomagało. Czułem narastające podniecenie, wiedziałem że nie powinienem, a jednak nie mogłem się powstrzymać. Delikatnie położyłem rękę na jej biodrze, ona gwałtownie się odwróciła. Chciałem się wycofać, ale w jej błyszczących oczach dostrzegłem pożądanie. Zdecydowanie przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem jednocześnie przesuwając ją pod siebie. Zarzuciła mi ręce na plecy i oddała pocałunek. Ściągnąłem jej koszulkę i zacząłem kierować się niżej poprzez szyję do piersi, które pieściłem czując, że ogarnia mnie jeszcze większe podniecenie. Rękami jeździłem po brzuchu, talii i udach. Zahaczyłem palcami o jej szorty, które po chwili wraz z bielizną leżały na podłodze. Libby obróciła nas o 180 stopni i usiadła na moich biodrach. Pocałowała mnie namiętnie i również zdjęła moją jedyną garderobę w postaci bokserek. Ponownie znalazła się pode mną. Spojrzałem w jej oczy, dałem jej jeszcze czas, aby się wycofała, chwilę zastanowiła. Nie chcę, żeby jutro miała do mnie pretensje. Dziewczyna przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała. Byłem pewny, że właśnie tego teraz pragnie. Zdecydowanie wszedłem w nią, a ona jęknęła z podniecenia. Szeptałem jej do ucha jaka jest piękna i jak bardzo ją kocham. Przyśpieszałem tępa, a po pewnym czasie poczułem jak jej plecy wyginają się w łuku, a oczy zachodzą mgłą. Teraz nie hamowała się i głośno jęczała. Chwilę potem ja również doznałem spełnienia, oboje ciężko dysząc opadliśmy na łóżko przytuleni do siebie.
- Libby...nawet nie wyobrażasz sobie jak cię kocham.- Wyszeptałem.- Bez ciebie świat dla mnie nic nie znaczy, więc pokochaj mnie ponownie.- Ona milczała, tylko po jej policzku łza cicho spływała.
- Kotku, nadal kocham.- Ponownie mnie pocałowała i mocno wtuliła w mój tors.
- Obiecaj, że chociaż spróbujemy.- Oderwałem się od niej, aby spojrzeć w jej błyszczące oczy.
- Obiecuje.- Tyle mu wystarczyło, aby stał się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
..................................................
Nie mogę uwierzyć, że udało mi się skończyć ten rozdział! pisze go od kilku dni. Miałam pomysł, wszystko, ale jakoś nie potrafiłam tego ubrać w odpowiednie słowa. Z rozdziału nie jestem zadowolona. Uważam, że to jest mój najgorszy.
Nie wiem czy dobrze zrobiłam z tą końcówką. Nadal nie jestem do tego przekonana. Dziękuje mojej kochanej Guni, <młahahaha> że zgodziła się i pomogła napisać ostatnią scenę. Pf... pomogła! Prawie wszystko napisała... Ale musiałam wtrącić oczywiście swoje 3 grosze ^^
Dziękuje bardzo za komentarze. Nie ma ich wiele, ale jestem wdzięczna.  

Proszę jeśli czytasz skomentuj. To naprawdę zachęca do dalszego pisania  :)

4 maja 2012

Chapter 8

Słodycz na ustach zmusiła mnie do otworzenia oczu dzisiejszego poranka. 
- Czas wstawać kochanie.- Szepnął mi do ucha Zayn na co głośno jęknąłem.
- Jeszcze trochę!- przykryłem się szczelnie kołdrą, a chłopak usiadł na moich biodrach
- Chyba nie chcesz spóźnić się na samolot Niall.- Pocałował namiętnie moje usta, co rozbudziło mnie kompletnie. Niespodziewanie wstał z łóżka i zamknął się w łazience.
- Zayn do cholery! Wracaj tu i dokończ co zacząłeś!- Krzyknąłem, a jako odpowiedź usłyszałem głośny śmiech. Ślamazarnie zszedłem do kuchni, ponieważ czułem zapach naleśników, a mój brzuszek domagał się jakiegoś pożywienia. Przy patelni, cicho podśpiewując stał Liam. 
- Gdzie twój chłopak?- Odwrócił się do mnie przodem. Wczoraj Louis wygadał się, że zna nasz mały sekret. Na początku byłem zły na Harry'ego, ale w sumie jakby nie patrząc nam pomógł. Uciszyłem się, że nasi przyjaciele w pełni nas zaakceptowali i nadal traktują nas normalnie. 
- Poszedł się umyć.- Ugryzłem naleśnika podanego przez Liama. 
- Czemu sam? Powinieneś mu pomóc.- Uśmiechnął się do mnie.
- Liam przestań.
- No co?! Ja pomagam Daniele podczas prysznica.- Zaśmiałem się głośno. Po schodach zbiegł Louis w pełni gotowy do wyjazdu. Dzisiaj mięliśmy lecieć na Karaiby. Ciekawe jak Harry i Libby wytrzymują razem. Muszę przyznać, że Liam miał dobry pomysł z umieszczeniem ich w jednym pokoju. O Godzinie 14 byliśmy umówieni na lotnisku z Matt'em i Larą. Ta dwójka miała zostać tylko na 5 dni z powodu ciąży dziewczyny, ponieważ termin porodu zbliżał się wielkimi krokami. Po 10 minutach dołączył do nas Zayn i zjedliśmy wspólnie śniadanie. 
- Dziękuje za pyszne naleśniki, a teraz pójdę się odświeżyć.- Zayn odprowadził mnie wzrokiem dopóki nie zniknąłem na górze. Wszedłem do łazienki i odkręciłem wodę w prysznicu. Ciepło rozeszło się po moim całym ciele. Umyłem dokładnie ciało i włosy, a następnie wyszedłem z kabiny. Wytarłem się dokładnie, aby nie pozostawiać za sobą mokrych śladów. Owinąłem ręcznik wokół bioder i wróciłem do pokoju. Na łóżku leżał Zayn. Zlustrował mnie od góry do dołu, delikatnie przygryzając wargę. Podszedłem do szafy w celu wybrania stroju na dzisiejszy dzień, lecz nie było mi to dane, ponieważ Zayn przyległ do mnie całym ciałem. Składał subtelne pocałunki na moim karku, a ręce usadowił na biodrach. Odwróciłem się do niego przodem i automatycznie zostałem przyciśnięty do szafy, a jego usta odnalazły moje. Jęknąłem cicho poddając się rozkoszy. Wsunąłem dłonie pod granatową koszulkę chłopaka, delikatnie wodząc palcami po jego umięśnionym brzuchu.
- Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo cie kocham.- Wyszeptał wtulony w moje usta. Mruknąłem w odpowiedzi i uniosłem jego bluzkę.
- Ekhm...- Odchrząknął Liam.- Przepraszam, że wam przerywam, ale powinniśmy się zbierać za 30 minut, aby zdążyć na samolot.
-Będziemy gotowi.- Poinformował go Zayn. Gdy usłyszeliśmy zamykane drzwi od razu naparł na moje usta. Delikatnie go odepchnąłem.
-Kochanie muszę się przyszykować.- Chłopak głośno westchnął i odsunął się na bok. Musnąłem jego policzek i wróciłem do szukania jakiegoś ubrania. Wybrałem beżowe rurki i białą polówkę. Zsunąłem ręcznik i usłyszałem głośny jęk.
- Niall! Robisz to specjalnie!- Zaśmiałem się głośno wsuwając na siebie bokserki.
- Lepiej znieś walizki na dół, a ja spokojnie się wyszykuje.- Zayn mruknął coś pod nosem i wykonał moje polecenie. Wszedłem do łazienki w celu wysuszenia włosów. Po 20 minutach byłem całkowicie gotowy do wyjścia. Zszedłem na dół gdzie wszyscy siedzieli w salonie. Usiadłem Zayn'owi na kolanach, ponieważ nie było nigdzie wolnego miejsca. Zacząłem się wiercić, bo nie mogłem znaleźć odpowiedniej pozycji. Po pewnym czasie poczułem, że coś mi się wbija w pośladki. Spojrzałem na chłopaka, który zagryzł wargę i zrobił się delikatnie czerwony. Pocałowałem krótko jego usta.
-Nie sądziłem, że kiedykolwiek powiem to do pary homoseksualnej, ale bardzo słodko wyglądacie.- Uśmiechnąłem się do Lou i schowałem głowę w szyi Zayn'a.
-Dobra wstajemy, bo przyjechała taksówka!- Zarządził Liam. Ruszyliśmy za nim biorąc po kolei swoje walizki. Lou miał jeszcze Harry'ego bagaż. Sprawdziliśmy czy wszystko jest powyłączane i wsiedliśmy do pojazdu. Na ulicy był duży ruch, więc dobrze, że wyjechaliśmy wcześniej. Przed lotniskiem już czekała na nas Larra z Matt'em. Po 5 minutach dołączyła Danielle z Eleanor. Nie czekaliśmy długo, bo prawie od razu zostaliśmy wezwani na odprawę. Nawet się nie obejrzałem a już siedzieliśmy w samolocie. Zayn od razu usnął na moim ramieniu. Spojrzałem na jego spokojną twarz. Rzęsy rzucały cień na policzki. Wiele przeszliśmy, aby być razem. Zanim to wszystko się zaczęło byliśmy przekonani, że jesteśmy hetero. Zawsze oglądałem się za kobietami. Zayn zmieniał je jak rękawiczki i czekał na tą jedyną, ale długo nie czekał, aż przyszedł ten jedyny. Wszystko zaczęło się tak niewinnie.

Harry z Louisem pojechali na zakupy, ponieważ cały zapas żywności się skończył. Liam i Daniele pojechali do rodzinnego miasta chłopaka. Z Zayn'em siedzieliśmy na kanapie i beznamiętnie przerzucałem kanały.
- Niall zostaw to.- Leciał mecz, lecz żadna ciekawa drużyna nie grała. Przełączyłem na kolejny program.
- Niall! Cofnij!- Nie słuchałem go, a po chwili poczułem ciężar, który spowodował mój przyjaciel, który się na mnie rzucił i próbował zabrać pilota. Utrudniałem mu to głośno się śmiejąc. Zayn nagle zaczął mnie łaskotać, bo wiedział, że to mój słaby punkt. Wierciłem się pod nim i wykonywałem niekontrolowane ruchu. 
- Błagam Zayn! Przestań!- Jęczałem. Łzy po moich policzkach już dawno ciekły. Chłopak zaprzestał tortury i otarł delikatnie moje mokre policzki. Uśmiechnąłem się gdy jego twarz była niebezpiecznie blisko mojej. Przymknąłem oczy i poczułem miękkie wargi na moich ustach. Znieruchomiałem co Zayn uznał za niechęć. Zaczął się odsuwać, lecz go powstrzymałem i pocałowałem namiętnie. Nie powinno mi się podobać. To jest przecież chłopak! Mmmm... który świetnie całuje. Zamiast go odepchnąć miałem ochotę posunąć się dalej. Z tego transu wybudził nas mój dzwoniący telefon. Na ekranie pojawił się numer Nancy, dziewczyny z którą od jakiegoś czasu się spotykam. To nic poważnego. 
-Cześć Niall. Masz dzisiaj czas się spotkać?- Jej głos był przyjemny dla ucha. 
-Tak jasne. Cały dzień mam wolny. Wpadnij.- Ustaliliśmy taki szczegół jak godzina i zakończyliśmy rozmowę. Zayn siedział prosto na kanapie i patrzył tępo w podłogę.
- Co to było?- Zapytał cicho.
- Nancy chciała się spotkać.
-Niall wiesz o czym mówię. Czemu się pocałowaliśmy?- Spojrzałem na niego, lecz on ciągle patrzył w podłogę.
- Gdybym to wiedział. Po prostu się stało. Dopiszmy to do doświadczeń życiowych.- Zaproponowałem mulatowi.
- Tak. Pocałunek z najlepszym przyjacielem.- Prychnął i wyszedł z salonu. 

Zayn poruszył się na moim ramieniu, więc upewniłem się czy nadal śpi. Wyglądał tak spokojnie, jakby nadal był tym samym dzieciakiem zanim poszedł do X Factora. Po tamtym zdarzeniu mój związek z Nancy szybko się rozpadł. Już mi się nie podobała, nie pociągała tak jak wcześniej. Cały czas myślałem o ciemnowłosym przyjacielu. Nie mogłem go wyrzucić z myśli. Przez ponad 2 miesiące prawie nie rozmawialiśmy. Nie spędzaliśmy czasu tylko we dwoje. Gdy byliśmy z resztą zespołu udawaliśmy, że wszystko jest tak samo.

- Zayn! Przestań mnie unikać!- Wszedłem za nim do pokoju. 
- Nie robię tego.- Odpowiedział stojąc do mnie tyłem.
- Możesz się na mnie spojrzeć? Nie mam ochoty rozmawiać z twoimi plecami.- mulat spojrzał się na mnie tymi brązowymi oczami i poczułem jak mi się kolana uginają.
- Powiedz mi teraz czemu mnie unikasz.- Zayn zagryzł wargę i spojrzał w okno.
- Mały irlandzki chłopcze nie wiem co ze mną zrobiłeś. Nie mogę przestać o tobie myśleć. Mam ochotę robić z tobą rzeczy, których nie powinno się robić z drugim chłopakiem. Jeden twój pocałunek zmienił moje wyobrażenia o związku idealnym, który powinno się tworzyć z kobietą. Nie potrafię już tego zrobić.- Podszedłem do niego i go pocałowałem. Na początku stał zdezorientowany, lecz po chwili oplótł mnie rękami w pasie i odwzajemnił pieszczotę, która z każdą chwilą była pogłębiana.
- Niall kocham cię.- Wyszeptał prosto w moje usta.
- Ja ciebie również- Połączyliśmy się po raz kolejny w pocałunku.

Gdyby Zayn wtedy pierwszy tego nie powiedział, ja nigdy bym się nie odważył i prawdopodobnie nie bylibyśmy razem. Simon na razie doradził nam, abyśmy publicznie nie mówili o nas. Najbardziej obawiam się  mojej rodziny. Są tolerancyjnymi ludźmi, lecz nie pochwalają związków homoseksualnych. Boje się, że nie zaakceptują mnie. Zazwyczaj widywali mnie z dziewczynami, ale tyle się zmieniło. Zayn nie nalega, abym to wyjawił. Powiedział, że zaczeka, aż będę gotowy. On sam po powrocie z Karaibów chce wszystko powiedzieć rodzinie. Pojadę z nim, aby nie był sam. Poczułem zmęczenie , więc zamknąłem oczy.
- Podchodzimy do lądowania. Proszę zapiąć pasy.- Wybudziła mnie stewardessa.
- Wstawaj. Zaraz lądujemy- Szturchnąłem chłopaka. Jęknął, a po chwili otworzył swoje piękne oczy.
- Przespałeś całą podróż, a teraz zapnij pasy.- Uczynił co mu kazałem, a głowę oparł o zagłówek głośno ziewając. Zaśmiałem się pod nosem i splątałem swoje palce z jego. Samolot zaczął się obniżać. Ciekawe jak Harry zniósł podróż. Gdy wylądowaliśmy poszliśmy odebrać nasze bagaże. Jakaś mała rączka złapała moją dłoń. Spojrzałem w dół na dziewczynkę, która na oko miała z 4 lata.
-Ty, ty ty jesteś Niall?- Spojrzała na mojego chłopaka.- A ty Zayn?- Uśmiechnąłem się i kucnąłem przed nią.
- Jak masz na imię?
- Lisa. Mogłabym autograf?- Wyszeptała jakby to był wstyd.
- Jasne! A masz jaką kartkę i coś do pisania?- Lisa zaczęła się rozglądać po lotnisku. Nagle uśmiechnęła się szeroko, gdy w naszą stronę szła jakaś dziewczyna. Wyglądała na nasz wiek.
- Lisa! Chcesz doprowadzić mnie do zawału serca! Miałaś się mnie pilnować.
- Ale mamuś to są chłopcy z One Direction!- Spojrzałem na Zayn'a, który także się zdziwił na to jak mała nazwała tą dziewczynę.
- Daj mi jakąś karteczkę i coś do pisania. Proszę!-Jej rodzicielka zaczęła grzebać w torebce i podała potrzebne przybory. Podpisaliśmy się i podeszliśmy do reszty paczki, którzy stali z jakimiś nieznanymi dziewczynami. Wywnioskowałem, że to fanki, ponieważ Liam robił sobie z nimi zdjęcie. Po 20 minutach znaleźliśmy się w taksówce, która wiozła nas do hotelu. Budynek z zewnątrz dobrze się prezentował, a w środku jeszcze lepiej. Dostałem pokój razem z Zayn'em, więc byliśmy bardzo zadowoleni. Pokój był przejrzysty. Ściany miały beżowy kolor, zaś meble zrobione były z ciemnego brązu. Jedyny problem to dwa łóżka. Jak Liam rezerwował nie wiedział o nas. Poradziliśmy sobie z tym i po prostu złączyliśmy je, na które od razu się rzuciłem, a zaraz za mną Zayn, który wylądował na mnie. Pocałowałem go krótko, lecz on chciał więcej. Czułem jak się uśmiecha, ale nagle ktoś wszedł nam do pokoju. Chłopak zszedł ze mnie i spojrzał wściekłym wzrokiem na Louisa.
- Ups...- Zaśmiał się.- Idziemy się przejść. Chodźcie z nami.- Zeszliśmy razem na dół, gdzie wszyscy już byli. Przywitałem się Harry'm i Libby, ponieważ jeszcze nie miałem okazji. Okolica była ładna i spokojna. Plaża przy hotelu była jeszcze o godzinie 18 zaludniona.
- Jutro tu przychodzimy z samego rana! Muszę się opalić.- Powiedziała Eleanor na co reszta płci pięknej się zgodziła. Wstąpiliśmy w drodze powrotnej do restauracji na kolację. Zamówiłem sobie owoce można, które były przepyszne. Słyszałem, że ostrygi to niezły afrodyzjak. Gdy skończyliśmy posiłek, zapłaciliśmy i wróciliśmy do hotelu.
- Jaki jestem zmęczony!- Jęknąłem kładąc się na łóżku.- Nie mam siły nawet iść się umyć.
- Ja tak samo. Jutro już to zrobimy, a teraz chodźmy spać.- Pokiwałem twierdząco głową i wstałem na chwilę, aby rozebrać się do bokserek. Zayn uczynił to samo i położył się obok mnie.
- Dobranoc.- Szepnął mi na ucho i delikatnie pocałował w usta.
- Dobranoc Zayn.
......................................
No macie tego Ziall'a! Mam nadzieję, że się podoba :) Wydaje mi się, że nawet długi mi wyszedł :) Będę chyba robiła tak, że czasem napisze z perspektywy Harry'ego i Libby lub Niall'a i Zayn'a. Postaram się następny rozdział napisać szybko, więc zaglądajcie.
Proszę jeśli czytasz zostaw po sobie komentarz. To nie zajmuje dużo czasu, a mi się twarz cieszy, gdy widzę, że czyta większa publika :)
Rozdział dedykuję Adze i Adze- moim dwóch kochanym homofobom ^^ To z pewnością była dla Was udręka to czytać. Mam pocieszenie : Będzie tego więcej! <3