14 lipca 2012

Chapter 16

* Matt

- Nareszcie w domu.- Odetchnęła z ulgą Larra. Postawiłem nosidełko na stole i zacząłem zdejmować sweterek z ramion Chrisa.
- No wreszcie jesteście. Chodź do cioci.- Libby, która nie wiadomo skąd się pojawiła w salonie i już trzymała w objęciach maluszka.
- Co robisz w domu? Jeśli mnie pamięć nie myli byłaś umówiona na lunch z ojcem.- Jej twarz na ułamek sekundy ukazała smutek, lecz po chwili przykleiła ogromny, sztuczny uśmiech.
- Zajęty był, więc przełożyliśmy to na jutro. Żaden problem dla mnie.- Przyjrzałem się jej i dobrze wiedziałem jak po raz kolejny zawiodła się na ojcu.
- Matt przestań się tak na mnie patrzeć. Przecież było do przewidzenia, że to przełoży. Firma jest dla niego ważna i z tego co widać ode mnie również. Gdybym przejmowała się każdym jego zachowaniem i złamaną obietnicą, nie byłoby ze mną dobrze. Jeśli pozwolicie opuszczę was w celu zatelefonowania do jedynego, kochającego mnie mężczyzny, aby dowiedzieć się jak tak w studiu, po długiej przerwie.- Odprowadziłem ją wzrokiem i gdy usłyszałem trzask drzwi spojrzałem na Larre.
- Nienawidzę tego, gdy udaje, że wszystko jest dobrze. Pamiętasz jej zachowanie gdy zerwał z nią Harry?
- Jasne, że tak. W dzień udawała, że ją to nie zabolało, a w nocy płakała do poduszki. Mam nadzieję, że ojciec jutro ZNOWU jej nie wystawi, a teraz kochanie chodźmy na górę to zaniesiemy bagaż i położymy Chrisa.- Po wejściu do pokoju położyłem syna w łóżeczku i oparłem się o nie dłońmi.
- Nawet sobie nie wyobrażasz jak tęskniłam za domem.- Spojrzałem na Larre, która już leżała na łóżku głośno wzdychając. Zająłem miejsce obok niej i namiętnie pocałowałem spierzchnięte wargi, gdy nagle przerwał nam płacz dziecka. Niechętnie oderwałem się od dziewczyny i wziąłem chłopca na ręce próbując go uspokoić, lecz bez pozytywnych skutków. Podałem Larrze Chrisa, który od razu przestał płakać. Pewnie to ta jakaś matczyna więź. Nakarmiliśmy go i położyliśmy spać i mieliśmy chwilę dla siebie.

* Harry

Dzisiaj jedynie robiliśmy "burzę" mózgów odnośnie nowej płyty. Kilka tekstów było gotowych, lecz inne były do poprawki, lub po prostu się nie nadawały. Siedziałem aktualnie z Niall'em w bufecie, który zajadał się przeogromną bułką, w której było chyba wszystko i cicho podśmiewałem się z ubrudzonej twarzy chłopaka. Dzwoniący telefon przerwał nam posiłek, a gdy ujrzałem na wyświetlaczu numer Libby od razu odebrałem.
- Znowu mnie wystawił.- Wściekły głos uderzył mi do głowy.
- Spokojnie, co się stało?- Spytałem ciepło, lecz byłem zaniepokojony stanem dziewczyny.
-Ojciec się stał. Znowu nie może się spotkać. Mieszkamy w jednym mieście, a nie widziałam go od ponad pół roku. To jest nienormalne! Myśli, że krótka rozmowa telefoniczna i przysyłana gotówka na moje konto wystarcza? Po prostu już nie mogę...- jej głos był już spokojny, ale usłyszałem ciche pociągnięcie nosem.
- Proszę cię nie płacz.
- Nie płacze.- Od razu zaprzeczyła, a ja i tak wiedziałem swoje.
- Nie okłamuj mnie. Słuchaj, za jakieś trzy godziny będę u ciebie, a ty się połóż do łózka i prześpij. Kocham cię, ale muszę kończyć, pa.
- A ja cię. Do zobaczenia.- Rozłączyłem się i podałem chusteczkę blondynowi, aby wytarł buzię. Wróciliśmy do sali, w której aktualnie przebywał nasz zespół i Liam uzgadniał coś z muzykami, a ja położyłem się na podłodze i zamknąłem oczy. Chciałem jak najszybciej się stąd wydostać i pojechać do Libby. Pierwsza godzina minęła szybko, bo trochę mi się przysnęło, lecz następne niestety spędziliśmy już w towarzystwie naszego menagera, z którym uzgadnialiśmy dalsze plany nagrań. Nie odbyło się bez innych naszych działalności, ponieważ w przyszłym tygodniu mamy mieć jakiś charytatywny koncert, a jutro wywiad i sesje zdjęciową do jakiegoś magazynu. Zaczęliśmy wspólnie pracować nad piosenką, ale stwierdziliśmy,  że dzisiaj mięliśmy nic takiego nie robić i nam się szczerze nie chciało, więc na dzisiaj był koniec koniec. Od razu pojechałem do Libby, tak jak jej wcześniej obiecałem. Zatrzymałem samochód przed domem i bez pukania, jak miałem w zwyczaju wszedłem do środka. W salonie siedział Matt z Chrisem, który spał na jego rękach..
- Cześć, gdzie zgubiłeś dziewczynę?- Chłopak lekko się wzdrygnął i upewnił czy mały się nie obudził i przyłożył palce do ust na znak, abym był ciszej.
- Larra jest na górze i śpi, bo te szpitalne łóżka są niesamowicie twarde.
- A Libby jest u siebie?- Chłopak pokiwał twierdząco głową i wbiegłem na schody. Zapukałem cicho do drzwi jej pokoju i wszedłem do środka. Odłożyła laptopa i podeszła do mnie i lekko, jakby od niechcenia przytuliła.
- Stęskniłem się i tylko czekałem, aż będę mógł stamtąd wyjść. Na niczym się nie skupiałem, bo miałem ochotę już do ciebie przyjść i mocno przytulić. Bardzo zmartwiłaś mnie tym telefonem, wiesz? Ale już dobrze?- Spojrzałem w jej oczy i pogładziłem delikatnie policzek.
- Nie możesz tak robić.- Spojrzałem na nią pytająco, nie wiedząc o co jej dokładnie chodzi..- Zaniedbywać spraw zespołu przeze mnie. Nie twoja sprawa, że mnie ojciec wystawił i gdy jesteś w pracy to masz się na niej skupić.
- Ale Libby jak mogę się skupić, gdy siedzisz sama w pokoju i płaczesz? Nie obchodzi mnie wtedy zespół, bo cię kocham i nie lubię gdy jesteś smutna.- Przytuliłem ją, lecz ona stanowczo mnie odetchnęła.
- Harry na litość boską! Nie chce stawać na drodze twojej kariery. Ona jest ważna dla ciebie. Czemu wszystko psuje w swoim życiu i kogoś?.- Usiadła na łóżku i schowała głowę między ręce.
- Libby uspokój się! Coś się stało?- Położyłem rękę na jej ramieniu i lekko ścisnąłem.
- Harry zostaw mnie samą, proszę!- Jęknęła płaczliwie.
- Nie wyjdę dopóki mi nie wytłumaczysz tego.
- Harry wyjdź stąd! Nie mam ochoty aktualnie przebywać w twoim towarzystwie.
- Ale...
-Wyjdź!- Krzyknęła tak głośno, że z dołu doszedł płacz małego Chrisa.
- Jak ci minie to się odezwij.- Spojrzałem na nią ostatni raz i wyszedłem z domu wściekły.

*Zayn

- Głodny jestem.- Niall jęknął mi nad uchem.
- To sobie coś zrób i nie przeszkadzaj mi teraz, bo oglądam mecz.- Odpowiedziałem nie odrywając wzroku od telewizora.
- Ja umieram z głodu, a tobie zachciało się oglądać jakiegoś pożal się boże meczu. Jutro jest powtórka, a ja mam ochotę na twoje babeczki.- Jęknął blondyn, a dłonie zacisnąłem w pięści.
- Kochanie, mecz skończy się 30 minut. Nie wytrzymasz, naprawdę?- Spojrzałem na niego i żałowałem, ponieważ jego mina wyglądała jakby zaraz miał się rozpłakać, czym mnie rozczulił. Mecz- Niall, mecz- Niall, mecz- Niall. Zrezygnowany wyłączyłem telewizor i skierowałem się kuchni łapiąc go za rękę.
- Ale masz mi pomóc uparty Irlandczyku!- Na jego twarzy pojawił się przeogromny uśmiech i zapiszczał.
- Zayn! Jak ja cię kocham!- Przytulił się mocno do mojego boku i pocałował soczyście mój policzek. Zaśmiałem się pod nosem i rozkazałem Niall'owi wyciągnięcie potrzebnych składników do czekoladowych babeczek. Jak się spodziewałem całą robotę odwaliłem ja, a ten mały farbowany łepek tylko mi przeszkadzał.
-Wiesz jak cię kocham?- Powiedział chłopak z babeczką w buzi i trochę nakruszyło się na stół podczas gdy mówił, ale nie miałem serca teraz mu tego wypomnieć, ponieważ uwielbiałem gdy był taki szczęśliwy z tak błahych powodów jak babeczka czekoladowa.
- Też cię kocham Niall, bardziej niż sobie to wyobrażasz. Specjalnie dla ciebie nie obejrzałem meczy tylko upiekłem ci te głupie babeczki.- Nagle jego mina spoważniała i spojrzał na mnie spod byka.
- Nigdy, przenigdy nie mów przy mnie, że jakieś jedzenie jest głupie, a szczególnie babeczki!- Tupnął nogą i odwrócił się do mnie tyłem krzyżując ręce na piersi. Wywróciłem tylko oczami i mocno przytuliłem tego obrażalskiego.
- Przepraszam kochanie. Nie chciałem powiedzieć, że jakieś jedzenie jest głupie. No przestań, nie obrażaj się no.- Niespodziewanie jego usta znalazły się na moich, więc szybko odwzajemniłem pocałunek, stopniowo pogłębiając go. Co jak co, ale nikt nie potrafi tak dobrze całować jak mój chłopak. Wsunąłem dłonie w tylne kieszonki jego spodni i delikatnie ścisnąłem jego jędrne pośladki na co pisnął. Zaśmiałem się w jego usta i ponowiłem czynność. Nagle drzwi frontowe trzasnęły na co od siebie odskoczyliśmy. W domu pojawił się wściekły Harry, a jego wzrok spłynął po naszych osobach i wszedł szybko na górę. Następne co usłyszeliśmy to głośny trzask, co oznaczyło, że chłopak zamknął się w pokoju.
_____________________
Przepraszam, że taki krótki, ale jest po 2, a wieczorem wyjeżdżam, a nawet się nie spakowałam (mądra Kasia). Bardzo chciałam coś napisać przed wyjazdem, ponieważ nie będę miała dostępu do internetu przez 2 tygodnie.
Postanowiłam na razie nie kończyć bloga, ponieważ teraz będę miała czas na przemyślenie dalszego ciągu historii i może nabiorę jakiejś siły do pisania.
Dziękuję za przemiłe komentarze pod ostatnim rozdziałem i bardzo mnie cieszy fakt, że podobają się Wam moje wypociny ... <3
Miło by było gdybym wróciła, a tu pod rozdziałem tak duuuuuuuuużo komentarzy, ale w cuda jeszcze nie wierze :D
Jeśli macie jakieś pytania to zapraszam ---> klik

14 komentarzy:

  1. Awww . o jejuuu. Jak mnie cieszy Ziall <3 słodziutki Niall, no jak by tu nie odnowić Mu ? Ojj Zayn, Zayn, dla Niego zrobisz wszystko <3 a co do Harrego i Jego dziewczyny. Nie fajnie, pomimo że unikam opowiadań w którym są inne scenki prócz bromans to całkiem dobrze czyta się je tutaj. Trochę głupio że Ją ojciec znów wystawił :/ i do tego wyżyla się na Harrym ;( no jedynie z czego sie cieszę to z naszego słodziutkiego Zialla i koniec kropka. ! <3 jest boski ^^ miłych wakacji ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdzial <333 Ziall <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział.. Trochę nie rozumiem o co chodzi Libby, ale to chyba przez jej ojca jest trochę załamana. Mam nadzieję,że następnym razem jej nie zawiedzie oraz, że pogodzi się z Harry'm. - Jej jacy Zayn i Niall są uroooczy..<3 Zayn przerwał mecz dla babeczek.? No to naprawdę kocha Nialla.:3 Czekam na następny.:) Zapraszam na becausetruelovecannothide.blogspot.com -opowiadanie o Larry'm. ~ Anka.x.D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny.<3 Czekam na kolejny.:*

    OdpowiedzUsuń
  5. hmmm... Babeczki? Zawsze spoko, ale skąd ten pomysł?

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdecznie zapraszam na nowe rozdziały:
    www.dearfriend.blog.onet.pl
    www.cry-to-me.blog.onet.pl

    Pozdrawiam,
    Charlie

    OdpowiedzUsuń
  7. Ziall, Ziall, Ziall, Ziall! <3 Jejku, jak ja to kocham.:3 Czekam na nexta, mam nadzieje, że Libby z Harrym szybko się pogodzą.:3 xx

    no-more-fears-no-more-crying.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. super! ale co Li odwala ?! i Ziall <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Ueielbiam twojego bloga jest GENIALNY!!! Rozdzial cudowny... czekam na nowy ;)
    Buziaki, życzę weny :* AGA

    OdpowiedzUsuń
  10. Od jakiegoś czasu gryzłam się ze zmiana adresu bloga, gdyż Onet ostro dawał mi w kość, dlatego tym razem zapraszam na www.dear-zayn.blogspot.com , gdzie ukazał się nowy rozdział. Mam nadzieję, że szybko się przyzwyczaisz do zmiany adresu, a tymczasem zachęcam do czytania.

    Pozdrawiam,
    Charlie

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na nowe opowiadanie o LARRY STYLINSON. Jest już pierwszy rozdział. http://on-larrystylinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny ;3 i czekam na kolejny ;> zapraszam do mnie www.direction-love-story.blogspot.com z góry przepraszam jeśli nie lubisz takich komentarzy ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jest świetny i już nie mogę się doczekać kolejnego. <333

    OdpowiedzUsuń