*Matt
-Gratuluje pięknego synka!- Głos pielęgniarki odbijał się w mojej głowie, a ja nie miałem pojęcia co się dzieje i jedynie patrzyłem na małą, płaczącą istotę, którą aktualnie zajmowali się lekarze. Spojrzałem na Larre, która ze łzami w oczach wpatrywała się w naszego syna. Syna! Boże! Jestem ojcem! Podszedłem do dziewczyny i pocałowałem jej mokry policzek, a jej wzrok skierował się w moją stronę. Pielęgniarka podała chłopca świeżo upieczonej mamie i uśmiechnęła się promiennie. Wpatrywałem się w nich i nadal nie mogłem w to wszystko uwierzyć.
- Chcesz go potrzymać?- Larra złapała delikatnie moją dłoń.
- Lepiej nie, jeszcze zrobie mu krzywdę.- Wyjąkałem cicho.
- Daj spokój, wystarczy że ułożysz dobrze ręce. Wszystko będzie dobrze.- Nie obejrzałem się, a już trzymałem swojego pierwszego potomka. Po chwili pielęgniarka go odebrała, ponieważ musieli go zbadać, czy aby na pewno wszystko z nim jest w porządku. Postanowiłem wyjść na korytarz do przyjaciół. Libby siedziała na kolanach Harry'ego i bawiła się jego włosami. Danielle z Eleanor rozmawiały przejęte o niemowlaku, a Louis z Liam'em przysłuchiwali się swoim dziewczyną. Zayn rozmawiał z kimś przez telefon, a jego partner przysłuchiwał się wszystkiemu. Gdy zamknąłem drzwi wszystkie pary oczy skierowały się na mnie. Kiwnąłem głową na znak, że poród się udał i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
- Muszę się napić.- Opadłem na podłogę i nie mogłem wstać, ponieważ nie miałem siły i nadal byłem w szoku.
- Przyjacielu, dzisiaj w męskim gronie porządnie się napijemy.- Zaśmiał się Harry podchodząc do mnie.- Gratuluje stary.- Pomógł mi wstać, a następnie przytulił i poklepał po plecach. Reszta uczyniła to samo, a mi aż ciepło się zrobiło na sercu.
- Z Niall'em odpadamy, bo jedziemy zaraz do moich rodziców.- Danielle spojrzała się na nich podejrzliwie, jakby znała cel podróży.
- Tak, tak, chce powiedzieć im o naszym związku.- Na naszych twarzach pojawił się uśmiech i obiecaliśmy, że będziemy trzymali kciuki, aby wszystko poszło po ich myśli. Podziękowali i jeszcze raz pogratulowali mi synka i skierowali się do wyjścia ze szpitala.
*Zayn
Wsiedliśmy do mojego samochodu, pocałowałem blondyna i odpaliłem pojazd. Bagaż mięliśmy już wcześniej zapakowany, więc od razu ruszyliśmy w kilku godzinną podróż.
- Jestem głodny.- Po zaledwie godzinnej jeździe Niall zaczął marudzić.
- W schowku jest jakiś baton, wyjmij sobie.- Nie musiałem powtarzać dwa razy, a irlandczyk już go wcinał. Spojrzałem na niego z uśmiechem, lecz tego pożałowałem, czemu? Gdy mój wzrok opadł na jego usta, które tak idealnie otulały tą słodkość, że aż zrobiło mi się gorąco. Próbowałem skupić się na drodze, lecz co jakiś czas zerkałem w jego stronę co zauważył i zaczął powolnie jeść batonika doprowadzając mnie do szaleństwa. Cóż od incydentu na plaży nie powtórzyliśmy tego i już nie mogłem wytrzymać tego napięcia. Miałem ochotę zjechać na pobocze i odpowiednio zająć się swoim chłopakiem. Ponownie na niego zerknął, a jego usta delikatnie ssały czekoladę. Wyrwałem mu jego jedyne jedzenie, uchyliłem okno i wyrzuciłem na ulicę.
- Ej! Czemu to zrobiłeś?- Jęknął rozpaczliwie.
- Ponieważ chce w całości dojechać do domu.
- Ale ja jestem głodny!- Założył ręce na krzyż i zrobił minę naburmuszonego dzicka.
- Dobrze kochanie, zatrzymamy się w pierwszej restauracji jaka będzie po drodze, pasuje?- Na jego ustach pojawił się ogromny uśmiech i pokiwał twierdząco głową. Po 15 minutach wysiadaliśmy z samochodu, aby napełnić nasze brzuchy. Nim się obejrzałem Niall był już w środku, więc ruszyłem w tą samą stronę. W środku nie było najgorzej, urządzone w jasnych, ciepłych kolorach. Podszedłem do stolika przy którym stała już kelnerka, aby zapisać zamówienie blondyna. Zająłem miejsce na przeciwko niego i spojrzałem na młodą dziewczynę z notesem.
- A pan co sobie życzy?- Zapytała przesłodkim głosem i uśmiechnąłem się do niej.
- Hm... a co polecasz?- Puściłem oczko w jej stronę.
- Mamy bardzo do...
- Dla niego to samo co dla mnie.- Przerwał jej niemiło Niall, a jego wzrok gdyby zabijał ta niewinna dziewczyna już leżałaby martwa. Amy, bo tak mówiła plakietka przpięta do jej koszulki szybko odeszła od naszego stolika, a teraz irlandczyk przeniósł wzrok na mnie.
- Czemu z nią flirtowałeś na moich oczach!- Zapytał z wyrzutem.
- A co zazdrosny?- Uśmiechnąłem się zawadiacko( przyp. aut. Aga uśmiech i wzrok Cichociemnego)
- I to jak cholera!- Warknął i zaczął poprawiać obrus, aby tyko nie spojrzeć w moją stronę.
- Nie masz najmniejszego powodu, przecież wiesz, że chcę ciebie i tylko ciebie pod każdym względem.
- No ja myślę!- Sięgnąłem do jego dłoni i delikatnie ją pogłaskałem. Po jakimś czasie Amy przyniosła nam jedzenie i unikała wzroku Horana jak ognia, a do mnie delikatnie się uśmiechnęła. Udawałem, że tego nie zauważyłem, aby nie denerwować chłopaka i wzięliśmy się do jedzenia. Posiłek minął nam w ciszy podczas którego zerkaliśmy na siebie z delikatnym uśmiechem.
- Zayn muszę iść do toalety, za chwilę będę.- Odsunął krzesło i wstał od stołu poprawiając koszulkę.
- Ja zapłacę i poczekam w samochodzie, okej?- Pokiwał twierdząco głową i poszedł w wyznaczonym kierunku, a ja odprowadziłem go wzrokiem. Gestem dłoni przywołałem kelnerkę i poprosiłem o rachunek, a ona perfidnie zaczęła ze mną flirtować.
- Nie chcę być niemiły, ale trochę się spieszę.- Mina jej zrzedła, ale po chwili już siedziałem w samochodzie, spokojnie czekając na swojego chłopaka. Nagle najpiękniejsza postać jaką do tych czas widziałem w swoim krótkim życiu wyszła z restauracji. Uśmiechnąłem się się delikatnie na jego widok i pocałowałem namiętnie od razu gdy znalazł się w samochodzie. Chciałem ruszyć, lecz Niall nie miał najmniejszej ochoty oderwać się od moim ust.
- Kochanie im szybciej dojedziemy do mojego domu tym szybciej zamkniemy się w pokoju.- Irlandczyk jęknął i rozsiadł się wygodnie na fotelu. Nie minęło 15 minut, a poczułem jego ręką na swoim udzie, którą umiejscowił bardzo blisko krocza.
- Co ty robisz?- Spojrzałam na niego podejrzanie, a ten z niewinnym uśmieszkiem powiedział.- Szybko nudzę się pod czas podróży.- Jego usta znalazły się na mojej szyi. Czy on jest normalny? Chce spowodować wypadek, czy jak? Co jak co, ale potrafi skupić uwagę na sobie.
- Niall.- Jęknąłem cicho nie mogąc zachować normalnego tonu. Zacisnąłem mocno dłonie na kierownicy i starałem skupić się na drodze, lecz mój członek miał na co innego ochotę. Nieprzyjemnie napierał na moje spodnie i wręcz błagał o uwagę, a blondynek specjalnie dotykał mnie wszędzie, a z premedytacją omijał to miejsce. Mój oddech stał się szybszy.
- Och... Zayn nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo chciałbym być teraz w tobie.- Wyszeptał i delikatnie przygryzł płatek mojego ucha. Tego było za wiele i głośno jęknąłem. Zauważyłem zjazd do lasu i bez zastanowienia skręciłem tam i wjechałem w jego głąb. Niall uśmiechnął się zwycięsko i tylko gdy wyłączyłem silnik usiadł mi na kolanach i wpił się w moje wargi rozpoczynając wojnę na języki. Próbowałem przyciągnąć go bliżej siebie, aby poczuć jego pośladki na moim kroczu, lecz on się zaparł i nie chciał przesunąć się nawet o milimetr. Robił to specjalnie! To była taka jego tortura. Jego dłonie znalazły się na wewnętrznej stronie moich ud, delikatnie je masując.
- Niall przestań się ze mną bawić. Zrób to wreszcie- Wyjęczałem mu w usta.
- Ale co mam zrobić?- Wyszeptał mi to ucha.
- Niall prosze!
- O co prosisz?- Nie mogłem wytrzymać i skierowałem swoją dłoń do mojego członka, aby sobie ulżyć, lecz irlandczyk od razu złapał moje ręce i przycisnął do mojego boku.
- Niall...- Płaczliwie wyjęczałem.
- Słucham najdroższy.- Zapytał niewinnie.
- Dotknij mnie wreszcie.
- Nie mogłeś tak od razu?- Spojrzałem na niego jak na debila i mocno chwyciłem go za pośladki przyciskając do siebie. Jęknąłem donośnie gdy poczułem go na swoim przyjacielu. Zacząłem się wiercić i wypychać biodra ku górze. Po chwili Niall zaczął poruszać biodrami, a ja oparłem głowę o zagłówek fotela i zacząłem jęczeć. Byłem tak napalony, że przez zwykłe pocieranie mogłem dojść co zbliżało się wielkimi krokami. Ręka blondyna wślizgnęła się w moje bokserki i zacisnęła na moim członku. Zaczął delikatnie poruszać w górę i dół co doprowadzało mnie do szału.
- Proszę szybciej.- Wyjęczałem, a mój chłopak przyspieszył ruch ręki. Tak się cieszyłem, że zdecydowałem się na większy samochód, ponieważ teraz tak bardzo się nie gnieździliśmy. Niall zaprzestał czynności i z wielkim trudem zsunął moje spodnie do kostek i powrócił do tego co wcześniej zaczął. Moje jęki roznosiły się po całym samochodzie. Z każdą minutą stawały się głośniejsze i częstsze.
- Niall...ja...ja...ja...
- Ty?
- Ja zaraz do...do..dojdę.- Na moje słowa blondyn zwolnił swoje ruchy.
- Boże ty...ty.. mnie nie...nie...nienawidzisz!- Wyszeptałem, a on zaśmiał się perliście i po chwili przyspieszył i zaatakował moje usta pocałunkiem. Byłem już na granicy a on co chwilę zmieniał prędkość swojej dłoni. Minęło kilka minut i doszedłem z wręcz krzykiem. To był mój najlepszy orgazm jaki do tych czas miałem. Był taki, taki no intensywny. Horan usiadł na fotelu obok z ogromnym uśmiechem, a ja próbowałem się doprowadzić do porządku.
- To było niesamowite.- Wyszeptałem i założyłem spodnie. Spojrzałem na chłopaka, lecz w oczy rzucało się wybrzuszenie w jego spodniach.
- Teraz czas zając się tobą kochanie.- Chciałem go pocałować, lecz ten mnie zatrzymał.
- Nie teraz Zayn. Mamy dużo czasu, a ja wytrzymam prze podróż, ale liczę na coś naprawdę dobrego gdy będziemy na miejscu.- Pocałowałem go namiętnie i odpaliłem samochód, lecz nie miałem siły prowadzić, co zauważył Niall.
- Może się zamienimy i teraz ja będę prowadził.- Zaproponował z troską na twarzy.
- Nie znasz drogi.- Oparłem głowę o kierownicę.- To chyba nie był dobry pomysł z tym postojem, ale było niesamowicie.- Posłałem mu uśmiech.
- Wysiadaj! Posiadasz przecież coś takiego jak GPS, więc nie ma problemu.- Po długiej namowie przystałem na jego propozycję i jechaliśmy w stronę Bradford. Nie mam pojęcia kiedy zasnąłem
*Harry
Weszliśmy cicho z Matt'em do jego mieszkania, a raczej tak nam się wydawało. Leżeliśmy na podłodze przy drzwiach i głośno się śmieliśmy. Tak byliśmy pijani, że tak powiem w trzy dupy, ale no była okazja i to nie byle jaka! Mój najdroższy przyjaciel został ojcem!
- Harry chodźmy do salonu, bo w barku mam coś do picia.- Zachichotaliśmy jak debile i dźwignęliśmy się z podłogi, lecz Matt od razu z powrotem upadł. Zacząłem się z niego śmiać i podniosłem go do pionu. Slalomem doszliśmy do salonu i od razu posadziłem chłopaka na kanapie, a sam wyciągnąłem z barka jakiś trunek i rozlałem nam do szklanek. A co się będę z kieliszkami męczył.
- Ciekawe czy Louis z Liam'em dotarli do domu.- Zachichotałem znowu gdy sobie przypomniałem pijanego Liama, który zaczął się rozbierać. To był pierwszy raz gdy wypił tak dużo. Nagle usłyszałem huk i zobaczyłem Matt'a leżącego koło kanapy i rozbitą szklankę na podłodze.
- Boże! Jesteście normalni?! Jest 3 w nocy to moglibyście być ciszej!- Usłyszałem krzyk Libby.
- Kochanie!- Wstałem ostatkami sił i udając, że jestem trzeźwy i podszedłem do niej prosto. Przynajmniej tak mi się wydawało.
- Harry koniec tego. Idziemy do pokoju.- Przyciągnąłem ją do siebie, że stykaliśmy się każdą częścią ciał.
- Skoro nalegasz?- Pocałowałem ją w usta, lecz mnie odepchnęła.
- Cuchniesz alkoholem!- Podeszła do Matt'a i podniosła go z podłogi i położyła go na kanapie, a sama z kuchni przyniosła szczotę i zamiotła szkło, a ścierką zmyła napój z podłogi.
- Libby, zobacz już zasnął.- Zachichotałem jak dziewczyna i pociągnąłem dziewczynę na górę. Gdyby nie szła za mną po schodach, prawdopodobnie leżałbym już na samym dole. Weszliśmy do jej pokoju i położyłem się łóżku.
- Nie ma! Jeśli chcesz tu spać to musisz się wykąpać i umyć zęby.- Pociągnęła mnie za ręce i zaprowadziła do łazienki. Stanąłem na środku ze spuszczonymi dłońmi lekko się kiwając na boki. Nie miałem na nic siły, ale wiedziałem, że jeśli zrobię jakiś ruch od razu się przewrócę. Poczułem dłonie Libby, które zaczęły rozpinać mi koszulę, a następnie kucnęła przede mną i zdjęła spodnie razem z bokserkami i zaprowadziła pod prysznic. Oparłem się o kafelki i zamknąłem oczy, które po chwili otworzyłam szeroko na kontakt z chłodną wodą. Ujrzałem zamazaną Libby, która w swojej krótkiej i mokrej koszuli myła mnie. Gdybym był w stanie to z pewnością rzuciłbym się na nią, lecz nie miałem siły i ponownie zamknąłem oczy i wszystko mi wirowało. Zacząłem machać rękami, aby złapać się czegoś aby utrzymać równowagę, lecz to Li mnie przytrzymała i zaczęła całego myć. Chłodną, można nawet rzecz, że zimną wodą zaczęła mnie całego lać. Moje mokre loki przykleiły się do twarzy, ale nie zwracałem na to uwagi. Po kilku minutach prysznica stałem nagi na środku łazinki, a Libby wycierała moje ciało.
- Stój spokojnie i się nie przewróć! Za chwilkę przyjdę.- Oparłem się o umywalkę i spuściłem glowę i dół i próbowałem utrzymać otworzone oczy. Dopiero teraz zacząłem odczuwać skutki alkoholu. Usłyszałem, że dziewczyna wróciła do łazienki i zauważyłem, że trzyma świeże bokserki. Nie wnikałem już kogo były tylko pozwoliłem, aby mnie w nie ubrała. Zarzuciła sobie moją dłoń na ramie i chciała wrócić do pokoju, lecz nagle poczułem mdłości i zatrzymałem się. Spojrzała na moją twarz i zamarła.
- Proszę cię tylko nie wymiotuj.- Zaczęło mnie mdlić i miałem odruchy wymiotne, a Libby szybko posadziła mnie przed toaletą i po chwili cała zawartość mojego żołądka znalazła się na zewnątrz. Moja ukochana cały czas siedziała ze mną i delikatnie głaskała po plecach. Taka dziewczyna to skarb.
- Już dobrze? Będziesz jeszcze wymiotował?- Zapytała, lecz zaprzeczyłem ruchem głowy, a gdy chciała mnie podnieść, ponownie zwymiotowałem. Jeszcze miałem czym? Po kilku minutach Libby, aby upewnić się nie powtórzy się incydent podniosła mnie i nałożyła pastę na swoją szczoteczkę do zębów.
- Cóż, jutro kupie sobie nową.- Powiedziała do siebie i pocałowała mnie w policzek. Umyła mi zęby, ponieważ nie miałem siły nawet utrzymać szczoteczki.
*Libby
Jak można doprowadzić się do takiego stanu. Współczułam mu, lecz sam sobie zasłużył. Jutro z pewnością nie będzie za wiele pamiętał. Zaprowadziłam go do pokoju i położyłam na łóżku, ale wróciłam jeszcze do łazienki, aby uchylić okno i zabrać miskę w razie czego. Gdy wróciłam do Harry'ego, chłopak już dawno spał. Zeszłam na dół w obawie, że Matt również postanowił opróżnić swój żołądek, lecz na szczęście spał jak zabity, więc wróciłam na górę i przebrałam się w suchą koszulę nocną. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 5 rano, a ja cicho westchnęłam i położyłam się koło chłopaka po chwili usypiając.
________________________
Wydaje mi się, że rozdział wyszedł mi długi, znaczy dłuższy niż ostatnio dodawałam. Mam nadzieję, że Wam się podoba i przepraszam za wszelkie błędy jakie się tu znajdują :) Wprowadziłam zmianę taką, że rozdział nie jest poświęcony jednej osobie, czy tam parze, tylko kilku i jest z różnych perspektyw. Nie wiem czy taki schemat zostanie, to już zależy od Was. Bardzo Was proszę, abyście w komentarzach zostawili swoją opinię również w tej kwestii :)
Chyba muszę przystopować z tymi scenami +18, bo trochę ich dużo...
Tym razem 15 komentarzy---> nowy rozdział!
- Zayn muszę iść do toalety, za chwilę będę.- Odsunął krzesło i wstał od stołu poprawiając koszulkę.
- Ja zapłacę i poczekam w samochodzie, okej?- Pokiwał twierdząco głową i poszedł w wyznaczonym kierunku, a ja odprowadziłem go wzrokiem. Gestem dłoni przywołałem kelnerkę i poprosiłem o rachunek, a ona perfidnie zaczęła ze mną flirtować.
- Nie chcę być niemiły, ale trochę się spieszę.- Mina jej zrzedła, ale po chwili już siedziałem w samochodzie, spokojnie czekając na swojego chłopaka. Nagle najpiękniejsza postać jaką do tych czas widziałem w swoim krótkim życiu wyszła z restauracji. Uśmiechnąłem się się delikatnie na jego widok i pocałowałem namiętnie od razu gdy znalazł się w samochodzie. Chciałem ruszyć, lecz Niall nie miał najmniejszej ochoty oderwać się od moim ust.
- Kochanie im szybciej dojedziemy do mojego domu tym szybciej zamkniemy się w pokoju.- Irlandczyk jęknął i rozsiadł się wygodnie na fotelu. Nie minęło 15 minut, a poczułem jego ręką na swoim udzie, którą umiejscowił bardzo blisko krocza.
- Co ty robisz?- Spojrzałam na niego podejrzanie, a ten z niewinnym uśmieszkiem powiedział.- Szybko nudzę się pod czas podróży.- Jego usta znalazły się na mojej szyi. Czy on jest normalny? Chce spowodować wypadek, czy jak? Co jak co, ale potrafi skupić uwagę na sobie.
- Niall.- Jęknąłem cicho nie mogąc zachować normalnego tonu. Zacisnąłem mocno dłonie na kierownicy i starałem skupić się na drodze, lecz mój członek miał na co innego ochotę. Nieprzyjemnie napierał na moje spodnie i wręcz błagał o uwagę, a blondynek specjalnie dotykał mnie wszędzie, a z premedytacją omijał to miejsce. Mój oddech stał się szybszy.
- Och... Zayn nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo chciałbym być teraz w tobie.- Wyszeptał i delikatnie przygryzł płatek mojego ucha. Tego było za wiele i głośno jęknąłem. Zauważyłem zjazd do lasu i bez zastanowienia skręciłem tam i wjechałem w jego głąb. Niall uśmiechnął się zwycięsko i tylko gdy wyłączyłem silnik usiadł mi na kolanach i wpił się w moje wargi rozpoczynając wojnę na języki. Próbowałem przyciągnąć go bliżej siebie, aby poczuć jego pośladki na moim kroczu, lecz on się zaparł i nie chciał przesunąć się nawet o milimetr. Robił to specjalnie! To była taka jego tortura. Jego dłonie znalazły się na wewnętrznej stronie moich ud, delikatnie je masując.
- Niall przestań się ze mną bawić. Zrób to wreszcie- Wyjęczałem mu w usta.
- Ale co mam zrobić?- Wyszeptał mi to ucha.
- Niall prosze!
- O co prosisz?- Nie mogłem wytrzymać i skierowałem swoją dłoń do mojego członka, aby sobie ulżyć, lecz irlandczyk od razu złapał moje ręce i przycisnął do mojego boku.
- Niall...- Płaczliwie wyjęczałem.
- Słucham najdroższy.- Zapytał niewinnie.
- Dotknij mnie wreszcie.
- Nie mogłeś tak od razu?- Spojrzałem na niego jak na debila i mocno chwyciłem go za pośladki przyciskając do siebie. Jęknąłem donośnie gdy poczułem go na swoim przyjacielu. Zacząłem się wiercić i wypychać biodra ku górze. Po chwili Niall zaczął poruszać biodrami, a ja oparłem głowę o zagłówek fotela i zacząłem jęczeć. Byłem tak napalony, że przez zwykłe pocieranie mogłem dojść co zbliżało się wielkimi krokami. Ręka blondyna wślizgnęła się w moje bokserki i zacisnęła na moim członku. Zaczął delikatnie poruszać w górę i dół co doprowadzało mnie do szału.
- Proszę szybciej.- Wyjęczałem, a mój chłopak przyspieszył ruch ręki. Tak się cieszyłem, że zdecydowałem się na większy samochód, ponieważ teraz tak bardzo się nie gnieździliśmy. Niall zaprzestał czynności i z wielkim trudem zsunął moje spodnie do kostek i powrócił do tego co wcześniej zaczął. Moje jęki roznosiły się po całym samochodzie. Z każdą minutą stawały się głośniejsze i częstsze.
- Niall...ja...ja...ja...
- Ty?
- Ja zaraz do...do..dojdę.- Na moje słowa blondyn zwolnił swoje ruchy.
- Boże ty...ty.. mnie nie...nie...nienawidzisz!- Wyszeptałem, a on zaśmiał się perliście i po chwili przyspieszył i zaatakował moje usta pocałunkiem. Byłem już na granicy a on co chwilę zmieniał prędkość swojej dłoni. Minęło kilka minut i doszedłem z wręcz krzykiem. To był mój najlepszy orgazm jaki do tych czas miałem. Był taki, taki no intensywny. Horan usiadł na fotelu obok z ogromnym uśmiechem, a ja próbowałem się doprowadzić do porządku.
- To było niesamowite.- Wyszeptałem i założyłem spodnie. Spojrzałem na chłopaka, lecz w oczy rzucało się wybrzuszenie w jego spodniach.
- Teraz czas zając się tobą kochanie.- Chciałem go pocałować, lecz ten mnie zatrzymał.
- Nie teraz Zayn. Mamy dużo czasu, a ja wytrzymam prze podróż, ale liczę na coś naprawdę dobrego gdy będziemy na miejscu.- Pocałowałem go namiętnie i odpaliłem samochód, lecz nie miałem siły prowadzić, co zauważył Niall.
- Może się zamienimy i teraz ja będę prowadził.- Zaproponował z troską na twarzy.
- Nie znasz drogi.- Oparłem głowę o kierownicę.- To chyba nie był dobry pomysł z tym postojem, ale było niesamowicie.- Posłałem mu uśmiech.
- Wysiadaj! Posiadasz przecież coś takiego jak GPS, więc nie ma problemu.- Po długiej namowie przystałem na jego propozycję i jechaliśmy w stronę Bradford. Nie mam pojęcia kiedy zasnąłem
*Harry
Weszliśmy cicho z Matt'em do jego mieszkania, a raczej tak nam się wydawało. Leżeliśmy na podłodze przy drzwiach i głośno się śmieliśmy. Tak byliśmy pijani, że tak powiem w trzy dupy, ale no była okazja i to nie byle jaka! Mój najdroższy przyjaciel został ojcem!
- Harry chodźmy do salonu, bo w barku mam coś do picia.- Zachichotaliśmy jak debile i dźwignęliśmy się z podłogi, lecz Matt od razu z powrotem upadł. Zacząłem się z niego śmiać i podniosłem go do pionu. Slalomem doszliśmy do salonu i od razu posadziłem chłopaka na kanapie, a sam wyciągnąłem z barka jakiś trunek i rozlałem nam do szklanek. A co się będę z kieliszkami męczył.
- Ciekawe czy Louis z Liam'em dotarli do domu.- Zachichotałem znowu gdy sobie przypomniałem pijanego Liama, który zaczął się rozbierać. To był pierwszy raz gdy wypił tak dużo. Nagle usłyszałem huk i zobaczyłem Matt'a leżącego koło kanapy i rozbitą szklankę na podłodze.
- Boże! Jesteście normalni?! Jest 3 w nocy to moglibyście być ciszej!- Usłyszałem krzyk Libby.
- Kochanie!- Wstałem ostatkami sił i udając, że jestem trzeźwy i podszedłem do niej prosto. Przynajmniej tak mi się wydawało.
- Harry koniec tego. Idziemy do pokoju.- Przyciągnąłem ją do siebie, że stykaliśmy się każdą częścią ciał.
- Skoro nalegasz?- Pocałowałem ją w usta, lecz mnie odepchnęła.
- Cuchniesz alkoholem!- Podeszła do Matt'a i podniosła go z podłogi i położyła go na kanapie, a sama z kuchni przyniosła szczotę i zamiotła szkło, a ścierką zmyła napój z podłogi.
- Libby, zobacz już zasnął.- Zachichotałem jak dziewczyna i pociągnąłem dziewczynę na górę. Gdyby nie szła za mną po schodach, prawdopodobnie leżałbym już na samym dole. Weszliśmy do jej pokoju i położyłem się łóżku.
- Nie ma! Jeśli chcesz tu spać to musisz się wykąpać i umyć zęby.- Pociągnęła mnie za ręce i zaprowadziła do łazienki. Stanąłem na środku ze spuszczonymi dłońmi lekko się kiwając na boki. Nie miałem na nic siły, ale wiedziałem, że jeśli zrobię jakiś ruch od razu się przewrócę. Poczułem dłonie Libby, które zaczęły rozpinać mi koszulę, a następnie kucnęła przede mną i zdjęła spodnie razem z bokserkami i zaprowadziła pod prysznic. Oparłem się o kafelki i zamknąłem oczy, które po chwili otworzyłam szeroko na kontakt z chłodną wodą. Ujrzałem zamazaną Libby, która w swojej krótkiej i mokrej koszuli myła mnie. Gdybym był w stanie to z pewnością rzuciłbym się na nią, lecz nie miałem siły i ponownie zamknąłem oczy i wszystko mi wirowało. Zacząłem machać rękami, aby złapać się czegoś aby utrzymać równowagę, lecz to Li mnie przytrzymała i zaczęła całego myć. Chłodną, można nawet rzecz, że zimną wodą zaczęła mnie całego lać. Moje mokre loki przykleiły się do twarzy, ale nie zwracałem na to uwagi. Po kilku minutach prysznica stałem nagi na środku łazinki, a Libby wycierała moje ciało.
- Stój spokojnie i się nie przewróć! Za chwilkę przyjdę.- Oparłem się o umywalkę i spuściłem glowę i dół i próbowałem utrzymać otworzone oczy. Dopiero teraz zacząłem odczuwać skutki alkoholu. Usłyszałem, że dziewczyna wróciła do łazienki i zauważyłem, że trzyma świeże bokserki. Nie wnikałem już kogo były tylko pozwoliłem, aby mnie w nie ubrała. Zarzuciła sobie moją dłoń na ramie i chciała wrócić do pokoju, lecz nagle poczułem mdłości i zatrzymałem się. Spojrzała na moją twarz i zamarła.
- Proszę cię tylko nie wymiotuj.- Zaczęło mnie mdlić i miałem odruchy wymiotne, a Libby szybko posadziła mnie przed toaletą i po chwili cała zawartość mojego żołądka znalazła się na zewnątrz. Moja ukochana cały czas siedziała ze mną i delikatnie głaskała po plecach. Taka dziewczyna to skarb.
- Już dobrze? Będziesz jeszcze wymiotował?- Zapytała, lecz zaprzeczyłem ruchem głowy, a gdy chciała mnie podnieść, ponownie zwymiotowałem. Jeszcze miałem czym? Po kilku minutach Libby, aby upewnić się nie powtórzy się incydent podniosła mnie i nałożyła pastę na swoją szczoteczkę do zębów.
- Cóż, jutro kupie sobie nową.- Powiedziała do siebie i pocałowała mnie w policzek. Umyła mi zęby, ponieważ nie miałem siły nawet utrzymać szczoteczki.
*Libby
Jak można doprowadzić się do takiego stanu. Współczułam mu, lecz sam sobie zasłużył. Jutro z pewnością nie będzie za wiele pamiętał. Zaprowadziłam go do pokoju i położyłam na łóżku, ale wróciłam jeszcze do łazienki, aby uchylić okno i zabrać miskę w razie czego. Gdy wróciłam do Harry'ego, chłopak już dawno spał. Zeszłam na dół w obawie, że Matt również postanowił opróżnić swój żołądek, lecz na szczęście spał jak zabity, więc wróciłam na górę i przebrałam się w suchą koszulę nocną. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 5 rano, a ja cicho westchnęłam i położyłam się koło chłopaka po chwili usypiając.
________________________
Wydaje mi się, że rozdział wyszedł mi długi, znaczy dłuższy niż ostatnio dodawałam. Mam nadzieję, że Wam się podoba i przepraszam za wszelkie błędy jakie się tu znajdują :) Wprowadziłam zmianę taką, że rozdział nie jest poświęcony jednej osobie, czy tam parze, tylko kilku i jest z różnych perspektyw. Nie wiem czy taki schemat zostanie, to już zależy od Was. Bardzo Was proszę, abyście w komentarzach zostawili swoją opinię również w tej kwestii :)
Chyba muszę przystopować z tymi scenami +18, bo trochę ich dużo...
Tym razem 15 komentarzy---> nowy rozdział!
hahahhahah wiesz, że Cię kocham♥
OdpowiedzUsuńJeee kolejna erotyczna scena między gajami! Tak♥
NIEEEE tylko nie stopuj z tymi +18 xD boskie ci wychodzą :D:D powiem że te perspektywy fajnie ci wyszły [; ciekawe jaka będzie reakcja rodziców Zayn'a ? hmm.. czekam na kolejny XXX
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny. Ja tam lubię sceny +18, tak więc może ich być jeszcze więcej. Hahah.. Co do pisania z różnych perspektyw, to uważam, że powinnaś dalej tak pisać. Czekam na kolejny rozdział. <333
OdpowiedzUsuńBooooosko ! <3 <3 <3 kocham , kocham , kocham ! Jeszcze więcej scen chłopiec-chłopiec ! Może znajdzie się też miejsce na jakiś trójkącik albo lepiej - zrób orgię!
OdpowiedzUsuńCo prawda po przeczytaniu nie wiem czy bardziej jestem zniesmaczona czy podniecona O_o ... to i tak mi się podoba ! Kontynuuj!
( A tak serio to cała reszta bardzo ładnie ^.^ )
hahahahahahaha ;d nie rozśmieszaj mnie.. mniej scen +18? hahaha chyba chciałaś napisać WIĘCEJ! :D Tak się cieszę, że ten rozdział jest taki no.. dłuuugi ;d w końcu czuję mniejszy niedosyt, a zawsze go czuję, bo wkręcił mnie ten blog niemożliwie ;d Jest cudny i nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów! Oj Harry trochę zabalował ;d No i Zayn i jego kłopoty, oh.. biedactwo nie może prowadzić auta bo mu za dobrze ;d Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńnie stopuj z +18 bo to dodaje uroku całemu blogowi! <3 czekam na nn, mam nadzieję, że będzie kolejna scenka tym razem z Libby i Harrym, chociaż na Zialla bym się nie obraziła ^_^ widzisz, jakie z nas zboczuchy są. cudnie piszesz. pozdrawiam i dziękuję za komentarze na nmfnmc :-) Wiku Xxx
OdpowiedzUsuńmoże długi, ale jaki zajebisty! :D Czekam na nn...
OdpowiedzUsuńWIĘCEJ SCEN +18 x DD Tak wiem, jestem zboczona x DD
Jak dla mnie taki długi rozdział to super. I zgadzam się z poprzedniczkami, że nie musisz przystopowywać ze scenami +18.
OdpowiedzUsuńMega.:D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i czekam na kolejny.:*
Świeeetne <3 Tylko mi spróbuj przystopować z +18 ;D Najlepsze jest +18 Zialla <3 ;D ;D
OdpowiedzUsuńjaaaaaa pojarałam się <3 dobre to ;**
OdpowiedzUsuńNo chyba sobie jaja robisz, że chcesz przystopować ze zboczonymi scenami.
OdpowiedzUsuńTak mnie to zbulwersowało, że aż się za komentarz wzięłam!
Nie, nie nie !
Te sceny jak najbardziej mają być, kurczę !
Jak dla mnie może ich być kurczę no jeszcze więcej!
No. A co do rozdziału : idealny.
Jest i Ziall, I zlany Harry robiący z siebie durnia, więc jest cudownie.
;-)
{just-dont-break-my-heart.blog.onet.pl}
A!
OdpowiedzUsuńNo i Dwudziesty Piąty na http://just-dont-break-my-heart.blog.onet.pl/
OSZALAŁAŚ ?! Jeśli ty przestaniesz pisać sceny +18 to ja... popadnę w depresję, anoreksję i wszystkie inne świństwa, ażeby sprawić, byś miała wyrzuty sumienia! Matko Boska, ta scena z Ziallem tak mnie wciągnęła, że przeczytałam ją z trzy razy i zaraz zrobię to ponownie! Taki emocje, że nawet literki na klawiaturze mi się mylą XD
OdpowiedzUsuńDlaczego ja nie potrafię tak zajebiście opisywać takich scen? I wybacz, że skupiam się wyłącznie na Ziallu, ale tak to jest, jak się ma brudne myśli... Lubię mówić tylko o jednym, za co z góry przepraszam XD
Kocham Ciebie, kocham twoje opowiadanie, kocham dobór słów, jakiego używasz... Jesteś moim mistrzem ;D
@ChelleHoralik [http://ziall-horalik.blogspot.com/]
Będę 15! Hijihi
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowe rozdziały: www.cry-to-me.blog.onet.pl & www.dearfriend.blog.onet.pl :)
OdpowiedzUsuńCharlie