17 marca 2012

Chapter 2

Udział w X Factorze przyniósł mi wiele powodów do dumy, a największym są moi przyjaciele. Zawsze ze mną są i za to ich uwielbiam, a nawet kocham. Nie pozwolą ci się smucić samemu. Jak jeden cierpi to reszta z nim. Jestem wdzięczny Liam'owi, że posiedział ze mną w ciszy kilka godzin. Sama jego obecność podnosiła mnie na duchu, ale później dołączyła do nas reszta. Porozmawialiśmy trochę, ale byłem zmęczony i chciałem pójść spać, więc grzecznie ich wyprosiłem, a następnie poszedłem wziąć prysznic. Przez dłuższy czas bezczynnie stałem pod gorącą wodą, która przyjemnie ogrzewała moje ciało. Po dokładnym umyciu założyłem bokserki i wróciłem do pokoju, gdzie na łóżku siedział Louis z laptopem na kolanach.
-Nie chciałem, żebyś został sam na noc. Nie przeszkadzam ci?
-Jasne, że nie- uśmiechnąłem się do niego przyjaźnie, lekko klepiąc po plecach. Położyłem się, a Lou po chwili do mnie dołączył. Taki przyjaciel to skarb. Zasnąłem z lepszym humorem. Sen miałem spokojny, więc się wyspałem. Rano obudziły mnie promienie słoneczne, co nie zdarzało się ostatnio zbyt często w Londynie. Cicho wyszedłem z pokoju, aby Louis nie wstał i poszedłem do kuchni w celu zjedzenia śniadania, ponieważ mój żołądek się tego domagał. Zrobiłem sobie grzanki z serem, które zjadłem w salonie przy bezsensownym programie kulinarnym. Talerz po śniadaniu włożyłem do zmywarki i spostrzegłem, że w domu jest wyjątkowo cicho, aż za cicho. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 9 rano, a ja się dziwiłem czemu każdy śpi. Chociaż Niall powinien niedługo wstać, aby coś zjeść, a następnie ponownie zasnąć. To jego taka codzienna rutyna. Powróciłem do salonu i zrezygnowałem z dalszego oglądania telewizji. Zauważyłem, że na stole leży książka, którą ostatnio czytał Zayn. Pogrążyłem się lekturze, lecz trzaśnięcie lodówko mnie wystraszyło. Niall nie zauważając mnie, zaczął przyrządzać sobie posiłek. Odchrząknąłem, aby zwrócić uwagę chłopaka. Ten ślamazarnie ją uniósł, mruknął coś na przywitanie i wrócił do swojego pokoju z ogromną kanapką w ręce. Zaśmiałem się po nosem i sięgnąłem po telefon. Przeszukałem listę kontaktów i znalazłem obecnie pożądany prze zemnie mnie numer Matt'a. To nasz wspólny przyjaciel ze szkoły. Nasz, to znaczy mój i Libby. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i czekałem na odezw po drugiej stronie.
-No siema Hazza! Jak tam żyjesz!- tak, to na pewno on!
-Dobrze, dobrze. Słuchaj jesteś w Holmes Chapel? Przyjechałbym do ciebie jeszcze dzisiaj.
-Jestem aktualnie w Londynie, więc nie ma problemu. To gdzie, kiedy?- zacząłem się zastanawiać. Do domu go nie zaproszę, bo nie będziemy mogli spokojnie porozmawiać.
-Może w Hard Rock Cafe przy 150 Old Park Lane o 15?
-No jasne. To do zobaczenia przyjacielu.-rozłączyłem się i wróciłem do pokoju. Louis już nie spał tylko pisał sms'y prawdopodobnie z Eleanor. Gdy mnie zauważył delikatnie się uśmiechnął, a ja z czystymi ubraniami zniknąłem za drzwiami łazienki. Odświeżyłem się, a następnie przebrałem. Oparłem się dłońmi o umywalkę i wspomnienia zaczęły wracać.

Szedłem korytarzem szkolnym i właśnie zastanawiałem się jak oznajmić mamie, że dostałem kolejną jedynkę z testu z matematyki, gdy na kogoś wpadłem. Spojrzałem przed siebie i zauważyłem drobną, mokrą blondynkę. Mokrą? Patrzyła się na mnie z mordem w oczach i pustym kubkiem z kawą. 
-Ja no ten, przepraszam-burknąłem cicho.
-Przepraszasz?! Harry Styles przeprasza?! Kto to słyszał! Nie wysilaj się.- krzyczała.- Jak ja przez ciebie wyglądam.- Zaczęła się do mnie zbliżać i już uniosła rękę, ale podszedł do nas nauczyciel angielskiego. No to mamy prze...
-Co się tu dzieje? Craven, Styles?- spojrzał na nas z tymi swoimi małymi, wrednymi oczkami i już myślał jak nas udupić.- do końca tygodnia pomagacie woźnemu w sprzątaniu szkoły!
-Ale...-zaczęła dziewczyna
-Żadnych ale! Już rozejść się! Styles nawet nie myśl, że ci to ujdzie na sucho. Będę osobiście cię pilnował, a co do ciebie Libby- więcej nie słuchałem, ponieważ patrzyłem na poszkodowaną dziewczynę, znaczy Libby. Jakie ona ma śliczne imię. Śliczne?! Co ja gadam! Spojrzałem na nią od góry do doły, ale mój wzrok skupił się na jej dekolcie, ponieważ bluzeczka po zamoczeniu przykleiła się do jej ciała i prześwitywała ukazując co nie co. 

Westchnąłem na to wspomnienie. Nasze pierwsze spotkanie i na szczęście nieostatnie. Było ciężko ją do siebie przekonać, lecz przez to, że raz nie przyszedłem odrobić kary, dostaliśmy obydwoje dodatkowe 2 tygodnie sprzątania. Była na mnie wściekła, ale po pewnym czasie zaczęliśmy się dobrze przy tym bawić. Dziwne, nie? Jak można się bawić przy sprzątaniu? Razem potrafiliśmy nawet przy nauce, a szczególnie przy anatomii człowieka.Uśmiechnąłem się na to wspomnienia i wyszedłem z łazienki. Pokój był pusty, więc ruszyłem do salonu, w którym już wszyscy byli. Usiadłem na kanapie koło Liama i zabrałem mu kubek z kawą na co głośną jęknął. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 12.30. Czyli wyjdę o 14 i będzie idealnie, aby zdążyć na spotkanie. Mam nadzieję, że uda mi się wyciągnąć aktualny numer Libby. Skupiłem się na rozmowie chłopaków. Przez cały czas ciągle się śmieliśmy w sumie z niczego. 
-Ej, może wyjdziemy dzisiaj do jakiegoś klubu?- zasugerował Zayn.
-Dobły pomysł!-powiedział Niall, który po chwili zaczął się dławić kanapką.
-Ile razy mam ci powtarzać, żebyś nie mówił z pełnymi ustami!- zdenerwował się Liam i zaczął klepać przyjaciela  w plecy. 
-No można iść- stwierdziłem i wstałem z kanapy.- Ja teraz wychodzę, bo umówiłem się z przyjacielem ze szkoły, bo akurat jest w Londynie, więc nie mam pojęcia kiedy wrócę. Jak zdecydujecie, gdzie idziecie, a mnie jeszcze nie będzie to napiszcie mi karteczkę to dołączę- chłopaki pokiwali zgodnie głową, a ja ruszyłem do drzwi. Założyłem jeszcze trampki i wyszedłem przed dom. Złapałem taksówkę i poprosiłem na zawiezienie pod podany adres. Jak się spodziewałem na ulicy był korek, więc dotarłem na umówione miejsce po godzinie. Wszedłem do lokalu rozglądając się za przyjacielem, a gdy go ujrzałem w rogu sali, ruszyłem w jego stronę.
........................................................................
Co do rozdziału to się nie wypowiem, ponieważ byłyby to negatywne słowa. Zostawię to Wam. Jeśli to czytasz to prosiłabym o pozostawienie komentarza, ponieważ to wiele dla mnie znaczy. ^o^ Chciałbym zobaczyć ile Was tutaj jest i poznać opinię. Jak coś nie pasuję to powiedzcie co, a zmienię. :)

Postać Matt'a pojawiła się w bohaterach :)


UWAGA! Nie powiadamiam o nowych rozdziałach na twittrze, ponieważ go nie posiadam(takie tam ja!^^), więc proszę o pozostawienie adresu bloga lub numeru gg :D

5 komentarzy:

  1. ciężko tak oceniać po początku, ale jest ciekawie ;)
    czekam na następne ;D
    jak dotychczas, proszę o info na blogu - larry-1d.blog.onet.pl ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. masz świetną kolorystykę bloga, cud miód i orzeszki! :)
    1 rozdziała na :http://lovesuucks.blog.onet.pl/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. i dodaję jeszcze swoje gadu : 5734523 :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świenty wygląd bloga i ciekawie piszesz, na pewno będę tu zaglądać;d zapraszam do mnie [hold-me-close] [victory-coming]

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na razie zapowiada się ciekawie :)
    Zapraszam do mnie : http://one-direction-taken.blogspot.com/
    jakbyś mogła informować mnie o nowych rozdziałach to byłabym Ci wdzięczna <3
    moje gg: 34823819 :D

    OdpowiedzUsuń